tag:blogger.com,1999:blog-66668154379943681872024-03-20T19:49:02.061+01:00 The Autre MeAutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.comBlogger135125tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-76473082239817268062016-10-23T10:46:00.000+02:002016-10-23T10:46:25.823+02:00MAKE-UP BASE | BIELENDA & LIRENE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Witajcie kochani. Po ostatnim wpisie, dotyczącym kosmetycznych zakupów, największe zainteresowanie wzbudziły w Was bazy. Nic dziwnego, skoro na rynku pojawia się ich coraz więcej, a niestety formuły nie zawsze są lepsze, od tych sprzed kilku lat. Poznajcie więc dwie nowości, z drogeryjnej półki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgehL2gPXCr-Uw4c5LnJsX3bmZlEWh9SHdgmiTZqIcvgymBV-YyxSXQPMdIprWsxlwbp7Q9_U4Nc1UF8f_lvDnfBUZTWdMDk7u_Y5rpGTlnFmbZHTBaCQ7qQj_waDJKj4Z8aLr6vrCKGy8/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="522" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgehL2gPXCr-Uw4c5LnJsX3bmZlEWh9SHdgmiTZqIcvgymBV-YyxSXQPMdIprWsxlwbp7Q9_U4Nc1UF8f_lvDnfBUZTWdMDk7u_Y5rpGTlnFmbZHTBaCQ7qQj_waDJKj4Z8aLr6vrCKGy8/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Pierwsza baza, która zainteresowała mnie na tyle, by ją kupić, to Lirene Dermoprogram No Pores. Jest to produkt matujący, przedłużający trwałość makijażu i zmniejszający widoczność porów, zamknięty w 30 ml, różowej tubce z wąskim aplikatorem. Dzięki takiemu rozwiązaniu wydobywamy tyle produktu ile chcemy. Jak większość baz na naszym rynku, ta również zawiera silikony. Na szczęście nie znajdują się one na pierwszym miejscu w składzie, widnieje tam woda. Baza jest przyjemna w swojej konsystencji, szybko się wchłania i nie zapycha skóry. Nakładam ją na strefę T tuż po kremie. W moim przypadku No Pores od Lirene zmniejszyła problem nadmiernego wydzielania sebum o jakieś 70 %. Po jej użyciu buzia zdecydowanie dłużej wygląda świeżo, a świecenie pod koniec dnia jest na akceptowalnym poziomie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDFIFMe_we5iw9WL5u7ThH3xh0J-aM_0WD7Q7V8qwrW7xBWtiNJ6W3sjYRdJgDOLuJAl_BNw4IYo81sWY8I-ieJWEDGi7buZOib9t0GJGZqnJ_YyxWrRLBhOwBzy_MsrKakRKI8liwNt0/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDFIFMe_we5iw9WL5u7ThH3xh0J-aM_0WD7Q7V8qwrW7xBWtiNJ6W3sjYRdJgDOLuJAl_BNw4IYo81sWY8I-ieJWEDGi7buZOib9t0GJGZqnJ_YyxWrRLBhOwBzy_MsrKakRKI8liwNt0/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz efektu matu, baza ma również za zadanie zmniejszyć widoczność porów. I tu się zgodzę. Cera jest po niej gładka, a każdy podkład prezentuje się lepiej. Podobnie jest z całym makijażem. Podkład ładnie się aplikuje i trzyma się cały dzień (Revlon CS). Standardowa cena tej bazy to 30 zł, bez paru groszy. Swój egzemplarz kupiłam podczas promocji -49%. Obecnie jest na nią promocja w Rossmannie, i można ją kupić kilka złoty taniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEFPyeIDl0WYO7HAQpKnO18bupjZoDh4MIJs6Gb1I6_oTm1Tx1cGdtLtnPMpqpF-_w3qg6gZVId7JhmhzAjwFLMYFIxRUInXI1x8odbs75clabi2rFBzPYqXuiGWQc_59NmiSq0EkbxYs/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="558" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEFPyeIDl0WYO7HAQpKnO18bupjZoDh4MIJs6Gb1I6_oTm1Tx1cGdtLtnPMpqpF-_w3qg6gZVId7JhmhzAjwFLMYFIxRUInXI1x8odbs75clabi2rFBzPYqXuiGWQc_59NmiSq0EkbxYs/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Druga baza to Make-up Academie Rearl Base od Bielendy. Gdyby nie Wy, pewnie nie skusiłabym się na nią. Dlaczego ? Jej zadaniem jest nawilżenie, delikatne rozświetlenie i poprawa kolorytu cery. Czyli nic, czego pragnęła by posiadaczka cery mieszanej. Baza Bielendy ma również działanie matujące, o czym producent nas nie informuje, jednak Wy bardzo szybko to zauważyłyście. Mnóstwo takich opinii pojawiło się na instagramie już podczas pierwszego dnia promocji na produkty do makijażu twarzy. Zachęcona przez Was, kupiłam i tą bazę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi7CclXD_AO1m3PymDyejlksmtwGazyH8VmKfSy0yGLVa-cbw0J8Xja1M7sfd20ZtHazGB85sYdLlIy25iWZ4IlqJKXKMpkeqPfb2Bw0KsHDh5detN0vqsXpA2e7GMsF_jpEh_CBuljMg/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="586" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi7CclXD_AO1m3PymDyejlksmtwGazyH8VmKfSy0yGLVa-cbw0J8Xja1M7sfd20ZtHazGB85sYdLlIy25iWZ4IlqJKXKMpkeqPfb2Bw0KsHDh5detN0vqsXpA2e7GMsF_jpEh_CBuljMg/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobnie jak baza z Lirene, Bielenda zapewnia matowe, lecz naturalne wykończenie, nie zapycha, bardzo dobrze dogaduje się z cerą tłustą i mieszaną. W szklanym opakowaniu z pompką, znajduje się przezroczysty żel i zatopione w nim różowe kapsułki. Takie rozwiązanie jest praktyczne i cieszy oko. Pearl Base ma bardzo podobne działanie jak No Pores, jednak troszeczkę słabiej matuje. Będzie idealna dla dziewczyn, które mają "umiarkowany" problem ze świeceniem się twarzy. Jej regularna cena, to również niecałe 30zł. </div>
<div style="text-align: justify;">
Obie bazy świetnie się spisują, nie zapychają, nie podrażniają cery i są całkiem wydajne. Z czystym sumieniem mogę je Wam polecić. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S Czy ktoś z Was, zna się na projektowaniu stron ? Marzy mi się pozbycie tego "blogspot" z adresu strony i chętnie powierzyłabym komuś to zadanie, w niedalekiej przyszłości :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-19879700599254643992016-10-18T22:10:00.000+02:002016-10-18T22:10:07.320+02:00ROSSMANN SALES | SHOPPING HAUL <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Hej. Czas wielkich obniżek w naszych drogeriach dobiegł końca, i całe szczęście. Koniec spontanicznych zakupów! Mój portfel odetchnął z ulgą, choć tym razem nie dałam się ponieść szaleństwu. Zapraszam Was na kosmetyczny haul z drogerii Rossmann. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz1k-v9p2WISf4zY9723Z0d2FCG-TMli5S6kVaaFfINZqGbpia5IgrvkgAG70ihiF5Uvc0ECM6Vk3TCE-g8tQTQdM0bUnA4D7JTKq3Pp7f9kei5_3hcu-4JTzAcrKB-QIfeRCY4SvjRz8/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="466" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz1k-v9p2WISf4zY9723Z0d2FCG-TMli5S6kVaaFfINZqGbpia5IgrvkgAG70ihiF5Uvc0ECM6Vk3TCE-g8tQTQdM0bUnA4D7JTKq3Pp7f9kei5_3hcu-4JTzAcrKB-QIfeRCY4SvjRz8/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Podczas pierwszego tygodnia promocji rabat 49% naliczany był na wszystkie produkty do ust i paznokci. Jako miłośniczka hybryd, przeszłam obojętnie obok lakierów. Skusiłam się jednak na jedną, jedyny pomadkę. Wibo Million Dollar Lips w kolorze nr 1. Jest to płynna, matowa formuła w przepięknym, ciemnym, chłodnym różu. Produkt rozsławiony na instagramie i ciągle "wyprzedany" w sklepach (nic dziwnego, skoro niektóre panie kupują po 5 sztuk na raz). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBj9XzNJ4WPvwWOHnckAXM1c_IX0g82EfMrNqTZ5gkfPyLjynHrw3WKTlbQBdkWRNsrUN30paI2NEKrMrsk1JrSamONzumq234JCKozKJaEoNcfpLk416s6KPVNNcT1NAOjL-AGxtkwYc/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="472" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBj9XzNJ4WPvwWOHnckAXM1c_IX0g82EfMrNqTZ5gkfPyLjynHrw3WKTlbQBdkWRNsrUN30paI2NEKrMrsk1JrSamONzumq234JCKozKJaEoNcfpLk416s6KPVNNcT1NAOjL-AGxtkwYc/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqBfcj9cje_FmiKOBCvK-s2YKlhUy2FOg5Ix5sjv8ESBFJGtxcXVXTOrSodOFZ6Y2jrN_7x8mJGy1NCaRgRxFdb6p9OGaq8HtdBY8qk74vY2iXnkX3rjUvMhVaZ9cn5p3UUTtn-8D6f8/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="536" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqBfcj9cje_FmiKOBCvK-s2YKlhUy2FOg5Ix5sjv8ESBFJGtxcXVXTOrSodOFZ6Y2jrN_7x8mJGy1NCaRgRxFdb6p9OGaq8HtdBY8qk74vY2iXnkX3rjUvMhVaZ9cn5p3UUTtn-8D6f8/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W drugiej turze akcji promocyjnej, można było kupić taniej produkty do makijażu oczu oraz brwi. Uzupełniłam więc zapas mojej ukochanej kredki Brow Artist Designer 303 Dark Brunette od L'Oreal. Produkt ten przewijał się na tym blogu tyle razy, że chyba nie muszę Wam jej bliżej przedstawiać. Pozostałe dwa kosmetyki są dla mnie nowością. Maskarę Pump Up Lovely blogerki rozsławiły już dawno. Mnie przekonała do niej dopiero koleżanka z pracy. Zobaczymy jak się sprawdzi i czy sprosta moim wymaganiom. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zupełnie w ciemno kupiłam eyeliner firmy Bell. Produkt pochodzi z serii HypoAllergenic i jest w kolorze czarnym. Zamiast pędzelka posiada filcową gąbeczkę i muszę przyznać, że spisuje się całkiem dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5k4cQqR1Sqlg9Pq9s0Neb6OA2fadNg3hrf22DMqLSKjIaaY_4ektQ1bxL3APNQkPd4halN8xiH2AOzNQeDw2Y4CDPFOLg_Q1hyphenhyphenI3arYF0NtETcBj4BMOOSQo3P00GnsqhC-Oj-LWHfSg/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5k4cQqR1Sqlg9Pq9s0Neb6OA2fadNg3hrf22DMqLSKjIaaY_4ektQ1bxL3APNQkPd4halN8xiH2AOzNQeDw2Y4CDPFOLg_Q1hyphenhyphenI3arYF0NtETcBj4BMOOSQo3P00GnsqhC-Oj-LWHfSg/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W trzecim tygodniu promocją objęte były wszystkie kosmetyki do makijażu twarzy, również bazy pod podkład. Udało mi się kupić dwa produkty, które chciałam przetestować od dawna. Oba pochodzą od Bourjois. Mowa o korektorze pod oczy Healthy Mix nr 51 oraz sypkim pudrze w kolorze 01. Oba kosmetyki intensywnie testuję i sprawdzam, czy faktycznie zasługują na swoją popularność. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY9wk2cjnJg26SejsTd3eXH21AQpQ3yF9XgFamzH5fPm6fgcY_IA8K76IW1n1Qv3ITqeJvM6wHVqx9afhuNvSuVxyL3dd9081Kae73rECA5lYSAybVYd3MuWoRxN4enKrst9YCPgcPjvY/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY9wk2cjnJg26SejsTd3eXH21AQpQ3yF9XgFamzH5fPm6fgcY_IA8K76IW1n1Qv3ITqeJvM6wHVqx9afhuNvSuVxyL3dd9081Kae73rECA5lYSAybVYd3MuWoRxN4enKrst9YCPgcPjvY/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako posiadaczka cery mieszanej, z mocno przetłuszczającą się strefą T, nie mogłam przejść obojętnie obok nowości od Bielendy i Lirene. Pierwsza to Make-up Akademie Pearl Base, czyli baza wyrównująca koloryt. Oprócz przykuwającego wzrok opakowania (i zawartości), jej zaletą jest również efekt matu, o którym producent nie wspomina - dziewczyny na instagramie owszem :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Druga baza, No Pores, to już produkt typowo matujący. Oba kosmetyki przypadły mi do gustu już od pierwszego użycia i mam nadzieję, że zostaną ze mną na dłużej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNkfgN0oDS9ZD_kKSenkIfGESzafel7tN4yz-z2sodCflwMxfOczQZKP8m8LBToHReSjkJM5Bon-R6HtXPbpiNQ8bHD2fXyiRoTv2oP7c3-_yFc_WlS_6txefSRRxp8iWwRTWnI9bL-Ek/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="538" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNkfgN0oDS9ZD_kKSenkIfGESzafel7tN4yz-z2sodCflwMxfOczQZKP8m8LBToHReSjkJM5Bon-R6HtXPbpiNQ8bHD2fXyiRoTv2oP7c3-_yFc_WlS_6txefSRRxp8iWwRTWnI9bL-Ek/s640/7.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W trakcie trwania całej akcji, na drogeryjnych półkach pojawiło się kilka nowości. Te na które się skusiłam, to rozświetlacz w sztyfcie Bell oraz paletka Strobing Make-up Shimmers Kit Wibo. Oba kosmetyki są ciekawe, dają inne efekty i nie obciążają naszej kieszeni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym sposobem dobrnęliśmy do końca. Jak zawsze czekam na Wasze komentarze. Który z produktów Was zaciekawił, co kupiliście i oczywiście, co sprawdziło się u Was. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-21186378858312639232016-10-11T10:24:00.000+02:002016-10-11T10:24:19.893+02:00FAVOURITES | SEPTEMBER<div style="text-align: justify;">
Hej. Nareszcie znalazłam trochę czasu, żeby przygotować dla Was ulubieńców. Jak to mówią "lepiej późno, niż w cale", dlatego bez zbędnego gadania zapraszam Was do czytania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQiUEUt-QT_tTf9Hu3PktoIw6GQsFNd9O3CPrQlPeHjUoOBLMyvkVuMug_G9ySrxy345MYxZyHJS0WDLNvjk1iQUg0ocE0lJl-7Gf_hePEC-Fq3RZk_Dxlv8dbVqGSt47nKoq3xtz5jFY/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="448" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQiUEUt-QT_tTf9Hu3PktoIw6GQsFNd9O3CPrQlPeHjUoOBLMyvkVuMug_G9ySrxy345MYxZyHJS0WDLNvjk1iQUg0ocE0lJl-7Gf_hePEC-Fq3RZk_Dxlv8dbVqGSt47nKoq3xtz5jFY/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Na początek opowiem Wam o moich pielęgnacyjnych ulubieńcach. Przede wszystkim w minionym miesiącu opanował mnie szał na maseczki. Nie ukrywam, że dzięki paczce od 7th Heaven, to właśnie ich produkty gościły na mojej twarzy najczęściej. Jedną z moich ulubionych jest czekoladowa maseczka, która pachnie po prostu nieziemsko. Równie ładny zapach ma odzywka do włosów Organix Brazilian Keratin Smooth. Mogliście widzieć ją w poprzednich ulubieńcach. Dzięki zawartości masła kakaowego pieści nie tylko nasze włosy ale i zmysły. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1zMJElL_9jVlAYfHJdbUwir6S5gGEmjV6TRADvlPUpCSDXwiCQ-a1h-r_yPjdiGuhJec_BEpLcr_5186RNQ99NXCWJz4_AYIVSPLGo_WDz6Lewgq3vQbDidnnA1plJvnpG4p_C4A1RGg/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1zMJElL_9jVlAYfHJdbUwir6S5gGEmjV6TRADvlPUpCSDXwiCQ-a1h-r_yPjdiGuhJec_BEpLcr_5186RNQ99NXCWJz4_AYIVSPLGo_WDz6Lewgq3vQbDidnnA1plJvnpG4p_C4A1RGg/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Choć zawsze uważałam, że pasta do zębów to produkt, o którym nic ciekawego nie da się napisać, dziś zrobię jeden wyjątek. Ecodenta to produkt z węglem aktywnym, który delikatnie wybiela nasze zęby i ich nie niszczy. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się o niej więcej, dajcie znać w komentarzach. Produktem, który chyba najmocniej wyróżnił się w ostatnich tygodniach jest pianka do mycia twarzy Black Snail od Holika Holika. Jej recenzja pojawi się prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu, a póki co zdradzę Wam, że jeszcze nigdy nie dostałam tak wielu komplementów odnoście mojej cery. Jej zdecydowanie lepszy wygląd widzę nie tylko ja, lecz i obce mi osoby. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit6VvKziY-V9Qq6BpwPp_MxLwE3AdkYl1oJL6Pchc6gmEHrMefwiY7UOg9mF1hL88aM8wp5T9gv9tj9LATqF3aSUmUoYiCZe-s-5Z1GOfUL40qjIgwJKrE85cahDTeaMTREupHLXyaLWk/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="502" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit6VvKziY-V9Qq6BpwPp_MxLwE3AdkYl1oJL6Pchc6gmEHrMefwiY7UOg9mF1hL88aM8wp5T9gv9tj9LATqF3aSUmUoYiCZe-s-5Z1GOfUL40qjIgwJKrE85cahDTeaMTREupHLXyaLWk/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W czeluściach mojej prowizorycznej toaletki zagościły dwa nowe produkty. Jednym z nich jest podkład od Catrice HD Liquid Coverage. Nie muszę go Wam chyba bliżej przedstawiać, puste półki w drogeriach mówią same za siebie, hicior. Drugi podkład to nowa wersja kultowego Color Stay od Revlon. Poprzednia formuła potrafiła się u mnie ważyć w ciągu dnia, więc zrezygnowałam z niego na ponad rok, Wersja z pompką jest lżejsza, równie kryjąca i przede wszystkim wygląda ładnie przez cały dzień. Pozostając w tematyce makijażu twarzy, nie mogę nie wspomnieć o pudrze bambusowym od Paese. Wróciłam do niego po bardzo długiej przerwie, za sprawą mojej fascynacji na temat aplikacji pudrów wilgotnymi gąbeczkami. Produkt Paese ląduje na strefie T pomagając mi utrzymać mat na dłużej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ89bECIIjdGkXMxoDwyKOQ1pVuoLLT8s4sULlrdl-oOWyATqLz7zZBOyfJ34iYIdC-v5vZeaCRjLbyrYWVcaiX_2KyLM-l2NjiNpw-l_8IHIi98QBZKbHsCeBW381XzoZCxWPj2c9V6o/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ89bECIIjdGkXMxoDwyKOQ1pVuoLLT8s4sULlrdl-oOWyATqLz7zZBOyfJ34iYIdC-v5vZeaCRjLbyrYWVcaiX_2KyLM-l2NjiNpw-l_8IHIi98QBZKbHsCeBW381XzoZCxWPj2c9V6o/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od wielu miesięcy walczę ze wzmożoną produkcją sebum na mojej twarzy. Ciągle szukam przyczyn i metod na uspokojenie mojej skóry. Jednym ze sposobów na utrzymanie matu jest baza matująca firmy Inglot. Stosuję ją na nos i środek czoła, dzięki czemu podkłady nie spływają ze mnie po 2 godzinach od aplikacji. Kolejnym ulubieńcem września jest bronzer Honolulu od W7. Moje opakowanie ma już spory ubytek i pewnie zdenkuję go jeszcze w tym roku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJxQzqJkg8tzKUweCo9GALjsd6mAlgp5IAJVlL6NiMFtgBCQlmll-c3ftrOfYUW3X2hZHCbjYfMlTw0Wzcv4RA2-bjUWL7Z-a6PFvT9eICn3tywASNR0If2ZzV5MYXEpcRek5FX0gQ4ac/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJxQzqJkg8tzKUweCo9GALjsd6mAlgp5IAJVlL6NiMFtgBCQlmll-c3ftrOfYUW3X2hZHCbjYfMlTw0Wzcv4RA2-bjUWL7Z-a6PFvT9eICn3tywASNR0If2ZzV5MYXEpcRek5FX0gQ4ac/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na sam koniec zostawiłam sobie ulubieńców zapachowych, czyli woski do kominka od Kringle Candle. Zapach Coconut Wood to zdecydowanie mój faworyt. Ma subtelne kokosowe nut, w których przebija się coś a'la migdał. Dla mnie to wosk całoroczny, paliłam go nawet latem. Za to typowym zimowych zapachem jest Hot Chocolate. Mmmm co to za woń. Pachnie jak kubek domowego kakao z lat mojego dzieciństwa. Oba woski mają na tyle intensywny zapach, że czuć je prawie w całym (dużym) domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kochani to już wszystkie produkty, do których poczułam miętę w ubiegłym miesiącu. Jestem bardzo ciekawa jacy byli Wasi ulubieńcy i koniecznie dajcie znać, co zainteresowało Was z moich faworytów. Życzę Wam miłego dnia :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-80794313065102099822016-10-03T19:20:00.000+02:002016-10-03T19:20:29.687+02:00NAKED CHOCOLATE | MAKEUP REVOLUTION <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheBiaC6OlfdBzFAEH9Cn6BYcYR1zWvmUCNIM3mBIX-DdqKervJnonICTFJOzy1u3oJF4QBM8EyCwt_4-4of_aVTXBpTI8KCZBr0Ypm-lo4Cxn3yXd8eFuEfnzw47qFwIwD_6R8jMmTn48/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheBiaC6OlfdBzFAEH9Cn6BYcYR1zWvmUCNIM3mBIX-DdqKervJnonICTFJOzy1u3oJF4QBM8EyCwt_4-4of_aVTXBpTI8KCZBr0Ypm-lo4Cxn3yXd8eFuEfnzw47qFwIwD_6R8jMmTn48/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hej. Dzisiaj mam dla Was szybką recenzję/ pierwsze wrażenie palety cieni w neutralnych kolorach. Makeup Revolution, czy jak kto woli I Heart Makeup ma w swojej ofercie cienie bardzo mocno "inspirowane" słynną czekoladką od Too Faced. W moje ręce trafiła wersja Naked Chocolate, przypominająca tabliczkę białej czekolady i to właśnie jej się przyjrzymy. </div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKPa4Kuive53sb5Yn1ES9eSPXUIo8iudL_JrwUCdMeV7kjpOX3soorLVs7Zf-5ierqUg3LOpSxRmqCrFIxtgKV908odrgc3UNB69k2u6WCDZw5Osn1GuhTvPvCdUIHQ27sfV4GbfFx4-g/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="474" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKPa4Kuive53sb5Yn1ES9eSPXUIo8iudL_JrwUCdMeV7kjpOX3soorLVs7Zf-5ierqUg3LOpSxRmqCrFIxtgKV908odrgc3UNB69k2u6WCDZw5Osn1GuhTvPvCdUIHQ27sfV4GbfFx4-g/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek kilka suchych faktów. Za Naked Chocolate musimy zapłacić niecałe 40 zł, choć zdarzają się promocje poniżej 30 zł. Paleta wykonana jest ze średniej jakości plastiku, lecz nie mamy wrażenia, że rozpadnie się nam w rękach. W środku znajdziemy duże lustro, które nie zniekształca oraz 16 cieni o wykończeniu metalicznym i matowo-satynowym. Kolory jakie w niej znajdziemy to wszelkiego rodzaju wariacje na temat kakaa, kawy czy orzecha. Oprócz kolorystyki, paletka ma nawiązywać do czekolady również zapachem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijudI4P-86Beseg1pt5n86EQwygz2GIqxfU8tBLtO2pKDZckh8n05x7ejlKatz_FEw4hnWQE5RdA0NCr4hJA-a2ttDlUKG6RjYoK_bmqs7YkZbFRZl7d8bKYSAIhNxO_UWDHX2tT_immE/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="488" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijudI4P-86Beseg1pt5n86EQwygz2GIqxfU8tBLtO2pKDZckh8n05x7ejlKatz_FEw4hnWQE5RdA0NCr4hJA-a2ttDlUKG6RjYoK_bmqs7YkZbFRZl7d8bKYSAIhNxO_UWDHX2tT_immE/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTbmmvMsiDzGW8ShUzwjn3dX0zWb1dDTEL3r_4IUyfOAeqNWYtvnv_OUJBFCDwh-KYSzpYuGNWqpxV7ENPYuFz2zIlkEteCujEOfSZpdObLjIdibFvjNHNXjiq_sbLOsaFY4OXWBkJkjc/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTbmmvMsiDzGW8ShUzwjn3dX0zWb1dDTEL3r_4IUyfOAeqNWYtvnv_OUJBFCDwh-KYSzpYuGNWqpxV7ENPYuFz2zIlkEteCujEOfSZpdObLjIdibFvjNHNXjiq_sbLOsaFY4OXWBkJkjc/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Co zauważyłam jako pierwsze, gdy dotknęłam Neked Chocolate ? Dosyć grube opakowanie i oporne otwarcie. Trzeba użyć trochę siły by ją otworzyć. Cienie mają całkiem dobrą pigmentację, lekko się pylą przy nabieraniu na pędzel, lecz nie osypują się podczas pracy na powiece. Zarówno przy wklepywaniu ich i rozcieraniu, nie tworzą się plamy czy dziury w kolorze. Jedyny minus to ich zanikanie przy mocniejszym blendowaniu. Nie zauważyłam też by w widoczny sposób blakły w ciągu dnia, a na dobrej bazie utrzymują się wręcz nienagannie. Chciałabym jednak zatrzymać się chwilę przy kolorystyce. Niby ładna, neutralna i przyjazna dla każdego amatora makijażu, jednak coś mi nie w niej nie pasuje. Jak dla mnie wiele kolorów wygląda na powiece niemal identycznie i ciężko byłoby stworzyć ta paletą bardziej wymagający makeup. Zobaczcie sami, jak cienie prezentują się bez bazy ( od prawej Smoothly, od lewej Way). </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfCxGoIQFkW6YvYg00Csj_oo8ByR74hveEm2vxd9h3Uot2rgqXGB-0THrIwITwmok2sRJlWISUepPHkTosW8ieON1N0xlj-tDDTyQsjWDf3RFTB0r5aUadNVo4e7iAsNxTxbQjMl7ellk/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="458" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfCxGoIQFkW6YvYg00Csj_oo8ByR74hveEm2vxd9h3Uot2rgqXGB-0THrIwITwmok2sRJlWISUepPHkTosW8ieON1N0xlj-tDDTyQsjWDf3RFTB0r5aUadNVo4e7iAsNxTxbQjMl7ellk/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując paletę Neked Chocolate. Jest całkiem dobra, choć daleko jej do ideału. Z całą pewnością będzie wystarczająca dla osób, które dopiero zaczynają zabawę z makijażem, lub używają cieni sporadycznie i w ograniczonej ilości. Będzie to świetna i niedroga opcja do nauki. Raczej nie da się nią zrobić krzywdy w postaci plam. Jeśli jednak macie w swoich zbiorach palety o bardzo dobrej jakości, to ta raczej nie jest Wam potrzebna i możecie ją wykreślić z listy zachciewajek. Wiem oczywiście, że potrzebować czegoś, a po prostu chcieć coś posiadać, to dwie różne rzeczy :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak zwykle przypominam Wam, że nie musicie zgadzać się z moją opinią, każdy ma inne wymagania i gust. Chętnie dowiem się co Wy myślicie o palecie Naked Chocolate i jej siostrach. Miłego wieczoru. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-2950016083757517642016-09-22T10:27:00.000+02:002016-09-22T10:27:49.057+02:00THE BRUSHES | BEAUTY CREW<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Witajcie w pierwszy dzień jesieni. W Poznaniu mamy piękną, słoneczną pogodę, która dodaje energii do działania. Korzystając z tej okazji mam dla Was nową recenzję. Tym razem przyjrzymy się pędzlom firmy Beauty Crew. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuOibeHxpgCXT4dQtytSJCtZMayF214mkCYa5m9_6yzva2141kc7OivP8YcriJdtWs-NB9SudESKQgqLcYsa_bGdhK-zu7CxVR7UG86AKxh7yyTAwo1c3OY5vGQliJBEj81auhhHvekq4/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="524" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuOibeHxpgCXT4dQtytSJCtZMayF214mkCYa5m9_6yzva2141kc7OivP8YcriJdtWs-NB9SudESKQgqLcYsa_bGdhK-zu7CxVR7UG86AKxh7yyTAwo1c3OY5vGQliJBEj81auhhHvekq4/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pędzle Beauty Cew kuszą niskimi cenami i ładnym wyglądem. Lakierowane rączki i srebrne napisy dodają im elegancji i zachęcają do zakupu. Czy rzeczywiście warto wydać na nie te kilkanaście złoty ? Za chwilę zobaczycie sami. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDVDLpBeK8y098Eyql7OGLzaVD6i4e4ZpzLh-ldVtwJPFxq8mhHVhSwPLZxv7pHkLQimwEoXEakXZORD-xn2a-egTx6pPtuizMXpcEbOfWcwo47vpQxzx1zjOpjW1hRGw3LYKwZsC4vtI/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDVDLpBeK8y098Eyql7OGLzaVD6i4e4ZpzLh-ldVtwJPFxq8mhHVhSwPLZxv7pHkLQimwEoXEakXZORD-xn2a-egTx6pPtuizMXpcEbOfWcwo47vpQxzx1zjOpjW1hRGw3LYKwZsC4vtI/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy pod lupę idzie model BCF-30, czyli pędzel typu flat top, do podkładu i produktów mineralnych. Jego cena to 24,90 zł. Wykonany jest z włosia syntetycznego, które jest całkiem miłe w dotyku, nie drapie, ani nie podrażnia skóry podczas wykonywania makijażu. Z dobrych rzeczy na jego temat to tyle. Na samym początku rzuciło mi się w oczy wykonanie pędzla. Rączka nie była nawet porządnie sklejona ze skuwką. Wszystko lata i mam wrażenie, że pędzel rozpadnie mi się w dłoniach. Samo włosie, choć całkiem przyjemne, pije bardzo dużo produktu przy aplikacji. Takie coś jest zrozumiałe przy gąbeczkach, ale przy pędzlach jeszcze się z tym nie spotkałam. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeWCz0c35fNaqZUSoiVoVfbYQjvuxlJqQ7ak2sKNdiL63M62JuG3nCLY6FPHWmZShAZvg-Rm0alKDtBV4Q-ct-1Krmn3XeMiSYMit26bIyclJ93WuTlIna1LsRvcyNdQUi3lPViwFfpO0/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeWCz0c35fNaqZUSoiVoVfbYQjvuxlJqQ7ak2sKNdiL63M62JuG3nCLY6FPHWmZShAZvg-Rm0alKDtBV4Q-ct-1Krmn3XeMiSYMit26bIyclJ93WuTlIna1LsRvcyNdQUi3lPViwFfpO0/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugi pędzel to model BCF-32, czyli skośny pędzel z naturalnego włosia za cenę 16,90 zł. W jego przypadku rączka jest już lepiej przytwierdzona, jednak wad mu nie brakuje. Włosie w kolorze białym jest niebywale szorstkie. Tak nieprzyjemnego pędzla nie miałam jeszcze w swoich rękach. Nie dość, że jego używanie z całą pewnością nie należy do przyjemnych, to i efekty na twarzy są byle jakie. Nawet przy użyciu kosmetyku, z którym wcześniej nie było problemów, tym pędzlem zrobicie sobie plamy. Nigdy nie rozcierałam bronzera tak długo, jak tym gagadtkiem, a i tak nie rozmyłam plam. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6_L2v9f5ZTDqkKoh4Z8pB_3M6CCYSy2iiTwQdwwQZ0x8B15dRI2eG1JP0zvtOvXXlU3zXWTMEeRQSk6FPmDyLzcP8vbd_kx_jlCNlsfuS4arc6ex-07SJaJYwkAaUlnsIRVVHHO0G500/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6_L2v9f5ZTDqkKoh4Z8pB_3M6CCYSy2iiTwQdwwQZ0x8B15dRI2eG1JP0zvtOvXXlU3zXWTMEeRQSk6FPmDyLzcP8vbd_kx_jlCNlsfuS4arc6ex-07SJaJYwkAaUlnsIRVVHHO0G500/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Już po pierwszym myciu włosie rozczapierzyło się, co tylko świadczy o jego bardzo niskiej jakości. Dodatkowo "leżą i kwiczą" również walory estetyczne. Między białymi włoskami widać ciemne, znacznie grubsze i ostrzejsze włosy. Chyba wolę nie wiedzieć skąd się tam wzięły. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghczp_SaKhOkKnfDfSRJRZeq5vlEEQlKGeopLVYPDh_26OuoQjSUdfn_f9W6ApEIVYEWCvaNcHsbobLUDXJWU9HPXmc5jR-JyMTh0pZc8KyeYHO86fyRtu8EWy8VcX4YDxrHpOKoJsHms/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="442" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghczp_SaKhOkKnfDfSRJRZeq5vlEEQlKGeopLVYPDh_26OuoQjSUdfn_f9W6ApEIVYEWCvaNcHsbobLUDXJWU9HPXmc5jR-JyMTh0pZc8KyeYHO86fyRtu8EWy8VcX4YDxrHpOKoJsHms/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Trzeci i ostatni pędzel z Beauty Crew to model BCE-74 w cenie 12,90zł. Przeznaczony jest do eyelinera i pomadek do ust. Podczas zamawiania go w drogerii internetowej, nie znalazłam informacji o średnicy włosia, a nie ukrywajmy, że przy takim modelu, jest to szalenie istotne. Gdy tylko odpakowałam ten pędzel musiałam go zmierzyć. Ma, aż 4 mm średnicy. Namalowanie nim precyzyjnej kreski jest wręcz niemożliwe, tym bardziej, że jest płasko ścięty. Jedyne zastosowanie jakie jestem w stanie dla niego wymyślić to rozcieranie kresek i ewentualnie aplikacja pomadek. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCUHaNZqeDHutu1Ep_Gegd-uc4ZP_2p5QWAXtrk-CTdWUFqSdnufpe_8Ogm2J_JCVol4ZRn7iQ9piPE764A0cWCIEiLLtbMhsPykmuS6Kh6yAo4NsKalabBqJxVNTXj_W1GMlzHTkpSGM/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCUHaNZqeDHutu1Ep_Gegd-uc4ZP_2p5QWAXtrk-CTdWUFqSdnufpe_8Ogm2J_JCVol4ZRn7iQ9piPE764A0cWCIEiLLtbMhsPykmuS6Kh6yAo4NsKalabBqJxVNTXj_W1GMlzHTkpSGM/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLpiQMFsuRzgh2zbgfqdUQwu15Z1_AaHdXkle6zKH7YWMohHqYyUY6san7j00huJ_T6aVYPFwCTDsnNubk0L7wPUqkLf0nhSC24SCiMXyX92JmZG0r03Ea7jf2We-FtAcpLGze6rj3iWA/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="490" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLpiQMFsuRzgh2zbgfqdUQwu15Z1_AaHdXkle6zKH7YWMohHqYyUY6san7j00huJ_T6aVYPFwCTDsnNubk0L7wPUqkLf0nhSC24SCiMXyX92JmZG0r03Ea7jf2We-FtAcpLGze6rj3iWA/s640/7.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak sami widzicie pędzle Beauty Crew to jedno wielkie rozczarowanie. Choć kosztowały grosze, to żałuję wydanych na nie pieniędzy. Znacznie lepsze pod względem jakościowych są chociażby pędzle Hakuro, które kosztują tylko troszkę więcej. Dla mnie jest to nauczka, że nie ma co oszczędzać na przyborach kosmetycznych. Dobry pędzel to inwestycja na lata, dlatego zostanę czy Hakuro i Zoeva. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi ustrzeżecie się przed rozczarowaniem i wybierzecie inne pędzle. Miłego dnia :)</div>
<br />
<br />AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-25657469232658914282016-09-19T12:01:00.000+02:002016-09-19T12:01:09.892+02:00FACE MASQUE | 7TH HEAVEN<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Hej, po małej przerwie wracam do Was z kolejnym wpisem. Pielęgnacja cery zawsze powinna być priorytetem. Na brzydkiej cerze nawet najlepszy makijaż nie będzie prezentował się tak efektownie jak na zdrowej, promiennej buzi, dlatego tym razem przedstawię Wam kilka ciekawych maseczek do twarzy, które mają zabrać nas do " siódmego nieba".</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAq-vYv85-Kt1OuwESNq-ixF97qSq_IH23CF_bvhfTGiP3WSNa9IPXecO6_0cBUHpAWvTqnWQyYIPU4Za_IYdYps_sXZrW70LvWRYmkYcQWGPgg9NVKyF7UN_EB4NiRkrR4KOdwoeFMEM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAq-vYv85-Kt1OuwESNq-ixF97qSq_IH23CF_bvhfTGiP3WSNa9IPXecO6_0cBUHpAWvTqnWQyYIPU4Za_IYdYps_sXZrW70LvWRYmkYcQWGPgg9NVKyF7UN_EB4NiRkrR4KOdwoeFMEM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
O maseczkach firmy 7th Heaven słyszy się już od jakiegoś czasu. Sama skusiłam się na nie dopiero niedawno i to za sprawą duże ilości zdjęć oraz dobrych opinii innych dziewczyn na instagramie. Maseczki kupiłam w ciemno, w drogerii Hebe, a ich ceny wahają się od 5 do 12 zł, w zależności od rodzaju. Najtańsze są klasyczne, kremowe, a najdroższe te w postaci płatu materiału. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZSAyr7uB0evQdGzhT6awWZhx2ZvfC8y-jj6mJfB0wXR5Oi7Rj5j6r3mxzNEH81CdqyQDco6fXQMM9gGCkI5cOHbxPw-HzwJ2azdtPWWBony89gYSdTrflL2-JodSLMtN-ZkfmemS9XM8/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="528" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZSAyr7uB0evQdGzhT6awWZhx2ZvfC8y-jj6mJfB0wXR5Oi7Rj5j6r3mxzNEH81CdqyQDco6fXQMM9gGCkI5cOHbxPw-HzwJ2azdtPWWBony89gYSdTrflL2-JodSLMtN-ZkfmemS9XM8/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszą maseczką jest Strawberry Souffle. Jest to produkt nawilżający przeznaczony do cery suchej. Maseczka dzięki zawartości kwasów owocowych dodatkowo odblokowuje pory. Konsystencja jest kremowa, a zapach bardzo przyjemny i smakowity, niczym truskawkowy deser z bitą śmietaną. Co do samego działania maseczki, po jej zmyciu buzia jest mieciutka, nawilżona i przyjemna w dotyku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjUcors0Tk_-SQyfBP10hNuR3Ev2o6hGJMFFbyeD7kUuzAq7iRZkiVGh5gWqs8N8onyzEzKdL60224R9huBYSFBF9e0YokpacoSbY5FigGLGAm5Mqqe3PZBL7azLrEpwpL4-JyF5T_uTk/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="590" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjUcors0Tk_-SQyfBP10hNuR3Ev2o6hGJMFFbyeD7kUuzAq7iRZkiVGh5gWqs8N8onyzEzKdL60224R9huBYSFBF9e0YokpacoSbY5FigGLGAm5Mqqe3PZBL7azLrEpwpL4-JyF5T_uTk/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następna na liście to mój faworyt pod względem zapachowym. Uwielbiam czekoladę w każdej postaci, a maseczka Chocolate Mud Masque pachnie jak pyszny budyń o takim smaku. Po prostu coś niesamowitego. Pomijając walory zapachowe, produkt ten zapewnia dobre nawilżenie i oczyszczenie cery, dzięki zawartości soli z Morza Martwego oraz masła Shea i masła kokosowego. To czekoladowe cudo przeznaczone jest do cery mieszanej i tłustej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEierOyWqNH7Kclfl7B8E2xQLrfnK3SgcHM79cFydzo0z2WmcGoOKg2dOxK7x0yzdrqWw_3AmLgtnLfNA1Kx7dk6gpNDqWgI4yydwS9gYyiSlNSd36bZunKwpLPsEasldAC4kiS6CX2Ekoo/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="622" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEierOyWqNH7Kclfl7B8E2xQLrfnK3SgcHM79cFydzo0z2WmcGoOKg2dOxK7x0yzdrqWw_3AmLgtnLfNA1Kx7dk6gpNDqWgI4yydwS9gYyiSlNSd36bZunKwpLPsEasldAC4kiS6CX2Ekoo/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Creamy Coconut to wersja dla osób posiadających cerę suchą lub zmęczoną. Maseczka zawiera wodę kokosową i masło shea dla zapewnienia promiennej skóry. Kupując ten produkt liczyłam, na ucztę dla zmysłów, ponieważ kokos uwielbiam tak samo jak czekoladę. Niestety używanie jej to istna tortura dla nosa. Maseczka okropnie śmierdzi alkoholem. Jest to bardzo intensywny i nieprzyjemny zapach, dlatego kolejny raz po nią nie sięgnę. Creamy Coconut to jak dotąd jedyny "niewypał" od 7th Heaven. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-IacJaMSrn-ISV5SdOFOUSM2CnltSWXIo4SQ9Z2mQTt_hcarwpliSoQuDOAJzdgy3jDbdiHUSBgt0g-2pJDyVl7sgugAf4c1DGqpkk2JFlZm7Xo4yK5a8xd9ugLU5k0TOm7jAj_OzHuc/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="564" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-IacJaMSrn-ISV5SdOFOUSM2CnltSWXIo4SQ9Z2mQTt_hcarwpliSoQuDOAJzdgy3jDbdiHUSBgt0g-2pJDyVl7sgugAf4c1DGqpkk2JFlZm7Xo4yK5a8xd9ugLU5k0TOm7jAj_OzHuc/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnie dwie maseczki które testowałam należą do tych z typu peel-off. Jedną z nich była Manuka Honey z efektem "wow", przeznaczona do wszystkich typów cery. W jej składzie znajdziemy granulki jojoba, kakao, masło shea, olejek jaśminowy, no i oczywiście miód manuka. Ostatni składnik sprawia, że maseczka jest prawdziwą ucztą dla zmysłów. Pachnie pięknie, jak prawdziwy miód. To co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, to łatwość jej ściągania. Za jednym pociągnięciem pozbyłam się ponad połowy zaschniętej już maseczki. Produkty które używałam do tej pory, były dużo bardziej kłopotliwe i wymagały długiego "skubania". Kolejnym zaskoczeniem było dla mnie działanie maseczki. Po zmyciu jej resztek buzia była niewiarygodnie miękka, aż chciało się jej ciągle dotykać. Efekt "wow" gwarantowany :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimnyfRLcHk1PFCbRL2GJC1CdZSp1_KpZ_yISeLv0XyeHxTm_sQNLnDzUenT-bvEUH_IU63BoVhESVFNJv7YXBKxlLgDi-S2RSI1hl6nCOQJM11I6vcPlcWvQklXLmjfasi6Giw1WpzQDc/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="568" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimnyfRLcHk1PFCbRL2GJC1CdZSp1_KpZ_yISeLv0XyeHxTm_sQNLnDzUenT-bvEUH_IU63BoVhESVFNJv7YXBKxlLgDi-S2RSI1hl6nCOQJM11I6vcPlcWvQklXLmjfasi6Giw1WpzQDc/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnią bohaterką na dziś jest Passion Peel-Off. Maseczka ta, to połączenie owoców granatu, passiflory, malin, winogron oraz żurawiny. Podobnie jak poprzednia łatwo się ją zdejmuje z twarzy, jednak nie odczułam już tego efektu "wow" w postaci wyjątkowo miękkiej skóry. Buzia była oczyszczona i całkiem przyjemny w dotyku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym sposobem dobrnęliśmy do końca. Z pośród wszystkich maseczek 7th Heaven najbardziej spodobały mi się Chocolate Mud Masque i Manuka Honey Peel-Off. Z całą pewnością zaopatrzę się w inne wersje, tym bardziej, że jedna saszetka starczyła mi na 2-3 aplikacje. Choć maseczki nie należą do tych super naturalnych, zawierają w sobie sporo alkoholu, to ich zapachy i efekty jakie dają, powinny zachęcić Was do wypróbowania choćby jednej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-89615538597223543122016-09-10T12:55:00.001+02:002016-09-10T12:55:42.337+02:00MEEH & EHHH | BUBLE I NIE TYLKO<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTCdYjqVb7nRD9kntzIHaPtBCEk8o2iFPgScvNo7FERECH4B4G8FI1dbxiWQElKHwaWSEfsda3YVCnamqEMQTy2kalWvezJFGLgE-Sw0tknM23TPC9ITYznVm6b-0r-C2l2cZ0k0jxtqw/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="496" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTCdYjqVb7nRD9kntzIHaPtBCEk8o2iFPgScvNo7FERECH4B4G8FI1dbxiWQElKHwaWSEfsda3YVCnamqEMQTy2kalWvezJFGLgE-Sw0tknM23TPC9ITYznVm6b-0r-C2l2cZ0k0jxtqw/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Witajcie kochani. Dawno nie pojawił się zbiorowy wpis na temat kosmetyków, które w pewnym stopniu mnie nie zadowoliły, lub z innych przyczyn nie przypadły mi do gustu. Dzisiaj właśnie takie produkty znajdziecie w dalszej części postu. Zapraszam !</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSjtYZmIMc0VVyPNlPsZJwv5eo7cyjmcf9QykUzjFxKtrVE31DVGF-LM_I5qWRxXRaYnjYpeX18-7WMdPe_cpiL4daMF8xtcL7LDKmgHzJ4CLX3duBsv7OLQgCMrOyX-iyM174Jq3iVGU/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="518" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSjtYZmIMc0VVyPNlPsZJwv5eo7cyjmcf9QykUzjFxKtrVE31DVGF-LM_I5qWRxXRaYnjYpeX18-7WMdPe_cpiL4daMF8xtcL7LDKmgHzJ4CLX3duBsv7OLQgCMrOyX-iyM174Jq3iVGU/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszym z produktów na liście kosmetyków, które mi się nie spodobały jest rozświetlacz w płynie High Lights firmy Technic. Trudno nie zauważyć, że jest to produkt bardzo mocno "inspirowany" kultowym kosmetykiem Benefit. Nawet nazwa jest zbliżona. Nie mam pojęcia dlaczego kupiłam ten rozświetlacz. Przeleżał w szufladzie długie miesiące, ani razu nie używany. Od jakiegoś już czasu mam istny "wstręt" do podróbek. Jeśli nie stać mnie na oryginał, kupuję coś innego, lecz tańszego. High Light ląduje w koszu na śmieci. Ma bardzo chemiczny zapach i nawet nie jest mi go szkoda wyrzucać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbtjpfbyTPKmRrn2mKIKdPLs5RLM9iY_SGBSyL3YDphcy-P-QKVHQSu6b8Tv1jzj-MR2IiSZKttvSJqsF5AJnbKrS4lX-bnjnjI7L-zx7nRQ2RGuAaK2hMHDOU1BdGmVl2gUEPCrgMyA8/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbtjpfbyTPKmRrn2mKIKdPLs5RLM9iY_SGBSyL3YDphcy-P-QKVHQSu6b8Tv1jzj-MR2IiSZKttvSJqsF5AJnbKrS4lX-bnjnjI7L-zx7nRQ2RGuAaK2hMHDOU1BdGmVl2gUEPCrgMyA8/s640/3.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następny produkt miał być pomocnikiem w okresie karnawałowym. Niestety maskara/ liner Sephora od momentu otwarcia (zdarcia folii zabezpieczającej) był tak suchy, że nie dało się nim nic zdziałać. Przyznam się, że kupiłam go z czystej ciekawości za grosze i trochę żałuję, że się nie spisał. Mógł być na prawdę fajnym kosmetykiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGCobNV3nCcDpdraLYgKB-IH2W5QIMnFfroRtElojS7AWDOn4Kpl09gNdFlcRYPkEWqRxVZRA6kypfBRY8leoNGiVTx7L8kMkWyVkp7dYnl-EoSiDSP8W3zjKxP3WVGRYMnIrIP4JyiXE/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="444" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGCobNV3nCcDpdraLYgKB-IH2W5QIMnFfroRtElojS7AWDOn4Kpl09gNdFlcRYPkEWqRxVZRA6kypfBRY8leoNGiVTx7L8kMkWyVkp7dYnl-EoSiDSP8W3zjKxP3WVGRYMnIrIP4JyiXE/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety kolejnym bublem okazał się być krem BB od Too Faced. Bardzo lubię tą markę i liczyłam na strzał w 10. Niestety krem praktycznie nic nie kryje, szybko spływa z twarzy i ciężko się go rozprowadza. Pomimo ślicznego opakowania z pędzelkiem i niskiej ceny (kupiony w TKMaxx), ląduje wśród bubli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Ej29OpvzQHEH7kFf8CZ7TCoFdieF0nEJXAmQ_5ROAni_er3Nd1KIDu0_no9I3-FHMAQh6tZoiKr37Z1tphzYAuhPE5KMPwy31aQ_e3Yz9QHIHfhxtvVRAHJ6zoEUddR9lzcHNBC_U4M/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Ej29OpvzQHEH7kFf8CZ7TCoFdieF0nEJXAmQ_5ROAni_er3Nd1KIDu0_no9I3-FHMAQh6tZoiKr37Z1tphzYAuhPE5KMPwy31aQ_e3Yz9QHIHfhxtvVRAHJ6zoEUddR9lzcHNBC_U4M/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odkąd malowanie brwi stało się dla mnie równie ważne co tuszowanie rzęs, szukam idealnych produktów do ich stylizacji. Kredka od Essence o numerku 02, wpadła do koszyka jako dodatek podczas zakupów w jednej z internetowych drogerii. Kolor wybrałam w ciemno i ... okazał się totalną klapą. Kredka jest czerwono - brązowa. Nie ma opcji, aby ją nosić, więc ląduje w koszu na śmieci. No bo komu miałabym ją oddać ? Każdy będzie w niej wyglądał dziwnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvsNBLYTJL5GfbBYkrmQSWsQOSIcRWcFLVM2OkTqTGhFVcKZMsvykOGm65A0I6hQ0scYF1BACQHoj_6B_tmY4Oa4b_Zi8nJe1tXbrI8zV9aPCyYIHx6UUuRHG51E1whi7T9uwKwWcRgpo/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvsNBLYTJL5GfbBYkrmQSWsQOSIcRWcFLVM2OkTqTGhFVcKZMsvykOGm65A0I6hQ0scYF1BACQHoj_6B_tmY4Oa4b_Zi8nJe1tXbrI8zV9aPCyYIHx6UUuRHG51E1whi7T9uwKwWcRgpo/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Woda micelarna od Allverne trafiła do mnie wraz z jednym z pudełek Joybox. Produkt jest hypoalergiczny, ma Ph łez i nadaje się do każdego typu cery. Zmywała makijaż całkiem dobrze ale po jej użyciu moja skóra stawała się zaczerwieniona, podrażniona i delikatnie piekła. Dodatkowo intensywny, perfumowany zapach wody sprawił, że nie mam ochoty na próbowanie innych produktów tej marki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAK4zmURhdLp5rP-D2EX1hkxoQXnI1_8Wr06vm1nUDXqqivhBUXje6cMnmhjpltcHm1PUjEM1FzxHZQE4jqyuIY1yIR1MmQhCY8Dy071x5hUknYHcEQcQu_8Ffx0a3O_YYdpm-1vzHNvE/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAK4zmURhdLp5rP-D2EX1hkxoQXnI1_8Wr06vm1nUDXqqivhBUXje6cMnmhjpltcHm1PUjEM1FzxHZQE4jqyuIY1yIR1MmQhCY8Dy071x5hUknYHcEQcQu_8Ffx0a3O_YYdpm-1vzHNvE/s640/7.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed Wami gwóźdź programu. Pędzel Barbara Hofmann serii Exclusiv. Kupiony za kilka złoty w TKMaxx . Jak większość dzisiejszych bubli wzięłam go w ciemno, z czystej ciekawości. Pędzle te dostępne są też w perfumeriach Douglas, ale akurat tego modelu nigdzie nie mogę znaleźć (tym bardziej, że pędzel nie posiada żadnego numerku czy symbolu). To "coś" to istny koszmar. Ma bardzo sztywne, liche, ponoć naturalne (choć dla mnie wyglądające jak syntetyczne) włosie, które w dodatku strasznie się sypie. Używanie tego pędzla było dla mnie bardzo nieprzyjemne, dlatego skończył jako zabawka dla kota. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdNcjF6izzzkvpfvIqMNHkz-Ynpjstj8Q9feU5Rw7t5BmIIYxrc0pC144qBepwoTLgN_kqxdTfe8jH238rbazROXxzYj1YJUwQnTOZTmpy2JGKAI0pGoD8Qlu1GOG5WRQ0IPdq9YscsRk/s1600/8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdNcjF6izzzkvpfvIqMNHkz-Ynpjstj8Q9feU5Rw7t5BmIIYxrc0pC144qBepwoTLgN_kqxdTfe8jH238rbazROXxzYj1YJUwQnTOZTmpy2JGKAI0pGoD8Qlu1GOG5WRQ0IPdq9YscsRk/s640/8.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnia dzisiejsza gwiazda doczekała się nawet swojej recenzji. Możecie ją przeczytać <a href="http://autre-me.blogspot.com/2016/08/instant-light-lip-comfort-oil-clarins.html" target="_blank">tutaj</a>. W skrócie powiem Wam tylko, że nie jest to produkt zły i jako tako nie jest bublem. Rozczarował mnie jednak na tyle, by znaleźć się w tym zestawieniu. Oczekiwałam po nim efektu wow, a go nie otrzymałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym sposobem dobrnęliśmy do końca. Produkty jakie Wam przedstawiłam nie sprawdziły się u mnie, co nie znaczy, że u Was musi być podobnie. Pamiętajcie o tym kochani i nie obrażajcie się, jeśli skrytykowałam akurat Wasz ulubiony kosmetyk. Czekam na komentarze z Waszymi bublami i życzę Wam udanego weekendu :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-82247870050338234202016-09-03T07:13:00.001+02:002016-09-03T07:13:08.315+02:00WHAT'S NEW | AUGUST<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Hej, w tym miesiącu ulubieńcy się nie pojawią. Zarówno w w kolorówce jak i w pielęgnacji nie pojawiło się nic nowego, co urzekłoby mnie na tyle, by pojawić się w takim wpisie. Znalazłam natomiast mnóstwo ciekawych produktów do testów. Na przestrzeni całego miesiąca uzbierało się sporo nowości z obu kategorii. Część jest już w fazie intensywnych testów, niektóre czekają na chłodniejsze dni, inne zaś na wykończenie braci, których obecnie używam. Zapraszam więc na mini haul kosmetyczny. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL7aHEfqY3gHYIegDyzeWvm956qBq9eGqmB2vMDkGxyRYIaVyLGCiHkn_qr-mX5wPG1d6CKCUL04NyNeJxMskfdtG4VN7QlbWGINwAQ0SCpoQI68NEaZmTJS6bw5mBFpFo-5Ev-Y4H2eo/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="608" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL7aHEfqY3gHYIegDyzeWvm956qBq9eGqmB2vMDkGxyRYIaVyLGCiHkn_qr-mX5wPG1d6CKCUL04NyNeJxMskfdtG4VN7QlbWGINwAQ0SCpoQI68NEaZmTJS6bw5mBFpFo-5Ev-Y4H2eo/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Standardowo zacznę od pielęgnacji. W końcu po prawie 2 latach w blogosferze skusiłam się na płyn micelarny od Garniera. Różowa wersja jest bardzo popularna i zachwalana. Znalazłam je na promocji w Biedronce w cenie niecałych 18 zł za dwupak. Idealna okazja do przetestowania. Kolejną nowością jest żel pod prysznic Palmolive w wersji Chocolate Passion. Uwierzcie mi, pachnie bosko, jak domowy, czekoladowy budyń. Zapach jest tak "naturalny", że chce się go zjeść. Żel czeka na jesienne wieczory, gdy takie nuty w kosmetykach sprawdzają się u mnie najlepiej. Dwufazowy płyn z Ziaji i szampon Alterra to już starzy znajomi, do których chętnie wracam, więc zapas zawsze się przyda. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYav_kRydUi-rsUGPRENnjI4tGFw6gB5Fgn6OVPI3re5r-BNUlc_NnnCe1fZfC-D00xJ45els5uUhx2ZMi_oxr7_4K2VielynHymhxEGZoXcLk5w5e1F0J3yxDH9AMWtK7dB0_4JWIUjs/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYav_kRydUi-rsUGPRENnjI4tGFw6gB5Fgn6OVPI3re5r-BNUlc_NnnCe1fZfC-D00xJ45els5uUhx2ZMi_oxr7_4K2VielynHymhxEGZoXcLk5w5e1F0J3yxDH9AMWtK7dB0_4JWIUjs/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Zupełną nowością jest dla mnie krem-maska od Olay. Multiaction Night Cream-Mask jest obecnie w fazie intensywnych testów i nie zdradzę Wam na jego temat nic więcej :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-8MfX-JY69elfeLcdGPjsqTuQiYsMqOREZ8lqIpypHcsGynlcPvsY8yUHBPaDb3L25-hk2gSAG9EMsw6IiqyMQx1ikA3mCDzAa8TOd4tJRnI1NpTXNiG7HEeGRyZM-GmejOx7n-cdbgg/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="508" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-8MfX-JY69elfeLcdGPjsqTuQiYsMqOREZ8lqIpypHcsGynlcPvsY8yUHBPaDb3L25-hk2gSAG9EMsw6IiqyMQx1ikA3mCDzAa8TOd4tJRnI1NpTXNiG7HEeGRyZM-GmejOx7n-cdbgg/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skóra po wakacjach zazwyczaj jest wysuszona i potrzebuje dobrego nawilżenia, dlatego skusiłam się na balsam firmy Dove. Serii DermaSpa nigdy nie używałam i jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi. Zostają w temacie powakacyjnej pielęgnacji, w moje ręce wpadł nowy krem do stóp. Total Repair od Perfecty kupiłam za niecale 3 zł podczas promocji w Rossmannie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhho-I8iuC8_Gbj9I96AJxc4gklRgrLKMI1EZaSfYiUZ1nIdtbM7kKnFNZodmXu8ZIYgGduwzusq1_LJ_EHTVw_OSVUf6nFk8n-u_dQvmBNZ9wx_d-vAgCKLDMCYJ1b-yYUHvMssn9QqqQ/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhho-I8iuC8_Gbj9I96AJxc4gklRgrLKMI1EZaSfYiUZ1nIdtbM7kKnFNZodmXu8ZIYgGduwzusq1_LJ_EHTVw_OSVUf6nFk8n-u_dQvmBNZ9wx_d-vAgCKLDMCYJ1b-yYUHvMssn9QqqQ/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W drogerii Hebe znalazłam wychwalane przez Miss Lilith maseczki 7th Heaven. Wybrałam w ciemno 4 wersje, by przekonać się na sobie, jakie jest ich działanie. Dwie z nich już przetestowałam, a pozostałe czekają, aż wrócę z urlopu. Zdradzę Wam tylko, że jedna wywołała u mnie uczucie zbliżone do miłości, a druga trochę rozczarowała. Ceny tych maseczek zaczynają się od 5 zł i sięgają nawet 10 zł. Więcej dowiecie się z osobnego wpisu na ich temat, który pojawi się niebawem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi4TXvawBEvUJ_wXwwvJ4sfR4UAS8-lTXmHvUST7vZdY9IUe_WfB18FMKSHUyrlDFAMwGpXM3Xeb_4hrlq6wSaApoTs6J9FLNMOFX1zHvxUhNvPpgoW0beet51uvifwQNE3XZjptwmo3o/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi4TXvawBEvUJ_wXwwvJ4sfR4UAS8-lTXmHvUST7vZdY9IUe_WfB18FMKSHUyrlDFAMwGpXM3Xeb_4hrlq6wSaApoTs6J9FLNMOFX1zHvxUhNvPpgoW0beet51uvifwQNE3XZjptwmo3o/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z myślą o długich jesienny wieczorach sprawiłam sobie nowe woski. Wybór padł na markę Kringle. Do tej pory miałam od nich tylko jeden wosk, i sprawił wrażenie mocniejszego niż te od Yankee Candle. Zapachy Bakers Vanilla i Hot Chocolate wybrałam kompletnie w ciemno. Ten drugi na "sucho" pachnie obłędnie, aż mnie kusi by odpalić go już teraz. Woski zamawiałam ze strony <a href="http://kosmetykomania.pl/?affiliate=magda.janik.job@gmail.com" target="_blank">Kosmetykomania</a>, a w koszyku zupełnie sam znalazł się również Brushegg. Fajny gadżet, ale jeszcze nie wiem czy niezbędny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3kQcEXSaT78r47_Q-sAaMYiBflw4NKRjG5_tUNvkTjRtNQ3nb4a5fcDFEqamrRyc2KQH5egBBiTVhStUGCVPLeyDFRUhYYc9f7eXAx9LUslCnYGf1zGL28lgfJevEJTT-eyztBbkvPEY/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="434" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3kQcEXSaT78r47_Q-sAaMYiBflw4NKRjG5_tUNvkTjRtNQ3nb4a5fcDFEqamrRyc2KQH5egBBiTVhStUGCVPLeyDFRUhYYc9f7eXAx9LUslCnYGf1zGL28lgfJevEJTT-eyztBbkvPEY/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na sam koniec zostało kilka kosmetyków z kolorówki. Koniecznością w tym miesiącu okazał się być zakup nowego pudru matującego. Mój dotychczasowy Stay Matte od Rimmel skończył swój żywot w kawałeczkach na podłodze, więc zaopatrzyłam się w Hypoallergenic Fixing Mat Powder od Bell. Do kompletu skusiłam się też na dwa nowe podkłady. Nadal szukam tego idealnego, zarówno w drogeriach jak i droższych perfumeriach. Podkład Astor Perfect Stay poleciła mi przyjaciółka, natomiast Eveline Ideal Cover Full HD kupiłam z czystej ciekawości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_BNHAk3yQLaHLLJrCNq-1DmVlE6S2pwgh7Kjia8VtTp5241UY9_5lEly4c4DovanLzRjy1LcktcxX3P_zTlfIRzEVka9Fc8tecRrhcqPwJ1s9Dc0YwCd5p9RAGaclMzeVcgLhzbygGz4/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_BNHAk3yQLaHLLJrCNq-1DmVlE6S2pwgh7Kjia8VtTp5241UY9_5lEly4c4DovanLzRjy1LcktcxX3P_zTlfIRzEVka9Fc8tecRrhcqPwJ1s9Dc0YwCd5p9RAGaclMzeVcgLhzbygGz4/s640/7.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jakiś czas temu w Rossmannie dostępne były maskary marki Pupa, w bardzo atrakcyjnej cenie 19,99 zł. W sprzedaży dostępna była tylko jedna wersja, czyli Ultraflex. Produkt zachwalany, który zszedł jak świeże bułeczki, a ja jeszcze nie wiem czy jest wart tych ochów, jakie słyszałam. Podobnie ma się pisak do brwi z Catrice. Browdefiner polecała niejednokrotnie Maxineczka. Do tej pory użyłam go raz i chyba muszę nad nim jeszcze popracować.<br />
To byłyby już wszystkie nowości sierpnia. Dajcie znać czy znacie któryś z pokazanych przeze mnie produktów i jak się u Was sprawdza. Życzę Wam miłego dnia, a sama idę cieszyć się urlop i wybierać nowy szlak w Tatrach :)AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-81644843966258172172016-08-29T16:31:00.000+02:002016-08-29T16:31:05.998+02:00INSTANT LIGHT LIP COMFORT OIL | CLARINS<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Hej. Ostatnio pisałam o produkcie, który robi furorę w "internetach", a u mnie kompletnie się nie sprawdza. Dzisiaj zostaniemy nadal w tematyce hitów blogosfery czy youtube, ponieważ bohaterem będzie sławny olejek do ust od Clarins. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirZZIgyMdHT74gtJiqZuTezx8uJgcH36GEB5H0arDoAloSaU5QA1QhBeRycEj690_8i44MX4R8WCd-K3rHAuBCVyhqgYpPLVfNSHg8OIRp2gRLxmk7iouDU7_QV5riPo_bHE1peElUp0Y/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="488" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirZZIgyMdHT74gtJiqZuTezx8uJgcH36GEB5H0arDoAloSaU5QA1QhBeRycEj690_8i44MX4R8WCd-K3rHAuBCVyhqgYpPLVfNSHg8OIRp2gRLxmk7iouDU7_QV5riPo_bHE1peElUp0Y/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Clarins Instant Light Lip Comfort Oil przeżywał swoje złote czasy w zeszłoroczne wakacje. Każdy o nim mówił, wielu go miało, a większość "zwykłych śmiertelniczek" o nim marzyło. Ja również wzdychałam do niego przez wiele miesięcy, aż szczęście się do mnie uśmiechnęło i wygrałam go w rozdaniu u Beautypediapatt. Zacznijmy całą historię od początku. Pierwszy olejek do ust Clarins został opracowany w 2015 roku i dostępny był w wariancie 01 honey, czyli tym, który widzicie na zdjęciu. Dlaczego jest tak uwielbiany i rozchwytywany ? Cały świat beauty zachwyca się nawilżającymi właściwościami Istant Light Lip Comfort Oil. Ze strony producenta dowiemy się jakie trzy cechy posiada ten olejek. Najważniejszą z nich jest oczywiście nawilżenie i odżywienie ust, a zaraz za tym "zniewalający blask" i nieklejąca formuła. Na tej samej stronie znajdziemy też informację o cenie i objętości produktu. Obecnie dostępne są trzy wersje olejku. Klasyczny honey 01, różowy raspberry 02 i czerwony red berry 03. Ich koszt to 89 zł za 6,5 ml. Coś mi się zdaje, że ostatnio cena wzrosła, a gramatura zmalała. Inną informację możemy znaleźć na stronie Douglas. Tam cena wynosi 85 zł za 7 ml. Skąd taka rozbieżność ? Nie mam pojęcia, za to mój olejek jest w tej korzystniejszej objętości 7 ml. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7QtadxdDrN_WVrOLrAztyDo6ATi1u2ff2AMOthKFHetGe2amLKcTbzzQy_PZkDMQ9YBDalThhFZPQQ6YZZM1a2u2e0GjovuSWB1tfbsVKMjLsh8XUPVPnO2iTZXrkQxHUXGIbWqz0vyc/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="454" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7QtadxdDrN_WVrOLrAztyDo6ATi1u2ff2AMOthKFHetGe2amLKcTbzzQy_PZkDMQ9YBDalThhFZPQQ6YZZM1a2u2e0GjovuSWB1tfbsVKMjLsh8XUPVPnO2iTZXrkQxHUXGIbWqz0vyc/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak przystało na markę Clarins opakowanie kosmetyku jest proste i eleganckie, wykonane z grubego plastiku. Nakrętka i napisy na buteleczce mają złoty kolor, przez co olejek prezentuje się bardzo ładnie. Sam aplikator przypomina te z klasycznych błyszczyków, jest jednak znacznie większy, delikatnie wygięty i bardzo miękki. Muszę przyznać, że za jego pomocą nakładamy na usta idealną ilość kosmetyku w bardzo komfortowy sposób. Przejdźmy jednak do moich wrażeń po ponad miesiącu testów. Na samym początku obalę mit o nieklejącej formule. Z całą pewnością uczucie lepkości nie jest ta duże, jak przy zwykłym błyszczyku, jednak jest. Jeśli jakiś produkt ma czegoś nie robić, to oczekuję, że nie będzie tego robił w cale, a nie w ograniczonym zakresie. Powiedzmy jednak, że przymknę na to oko ze względu na jego właściwości nawilżające. No właśnie, gdzie to zniewalające nawilżenie, o którym tyle słyszałam ? Jak dla mnie, pod tym względem dużo lepszy jest klasyczny Carmex w słoiczku. Owszem Instant Light Lip Comfort Oil nawilża nasze usta, ale nie robi tego w jakiś szczególnie intensywny sposób, a już na pewno nie w taki, jakiego mogłabym się spodziewać, płacąc za niego prawie 90 zł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHrOzC4V0WljxvbR8LpZDN7483lrxqITaP0NGWKXWevhPtbEAve3swG_9iW__aEJ4hBjANqiJiqMhIKrjlUxe9LwiRlWr5o5K6dUCBU23vntNgxHh4m1-34onZFC5MpuOOtGKn0bRO0hc/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="456" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHrOzC4V0WljxvbR8LpZDN7483lrxqITaP0NGWKXWevhPtbEAve3swG_9iW__aEJ4hBjANqiJiqMhIKrjlUxe9LwiRlWr5o5K6dUCBU23vntNgxHh4m1-34onZFC5MpuOOtGKn0bRO0hc/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety sławny olejek do ust Clarins okazał się u mnie przeciętnym produktem. Wiem, że wielu z Was jest zapewne jego miłośnikami, ale ja nie rozumiem jego fenomenu. Fakt, nie jest bublem, ale na rynku jest mnóstwo o wiele tańszych i lepszych kosmetyków pielęgnacyjnych do ust. Niezmiernie cieszę się, że mogłam go przetestować na własnej skórze, w przeciwnym razie nadal bym do niego wdychała, choć według mnie, nie jest wart tych wszystkich ochów i achów. Bardzo mocno wierzyłam, że będzie moim hitem i ulubieńcem. Testowałam go w różnych warunkach, ale niestety nie spisał się tak dobrze jak sobie życzyłam. Jeśli macie wolne niecałe 100 zł, nie przywiązujecie wagi do poziomu nawilżenia, a jedynie pragniecie mieć nowe cacko w kolekcji, to kupujcie go śmiało. Tym którzy szukają dobrego kosmetyku do pielęgnacji ust na zbliżającą się jesień, polecam Carmex lub Blistex. Kosztują kilka razy mniej i o wiele lepiej działają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-56677928343880197782016-08-22T12:40:00.000+02:002016-08-22T12:40:00.387+02:00THE ERASER EYE | MAYBELLINE CONCEALER<div style="text-align: justify;">
Witajcie kochani. Czy też tak macie, że gdy na rynku pojawia się nowy produkt, od raz chcecie go mieć ? Im bardziej jest zachwalany i trudno dostępnym, tym ta chęć jest większa ? Niestety ja tak mam. Łatwo dostępne kosmetyki nie są już taką gratką jak kiedyś. Pewnie wynika to z dużej liczby posiadanych produktów i coraz większej chęci szukania perełek, ale nie o tym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć. Jednym z takich produktów był dla mnie niedostępny w Polsce korektor Instant Anti -Age The Eraser Eye od Maybelline. Zobaczcie sami, czy na prawdę jest taki wspaniały. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYixWBqwAEBcrJk8VNEG3O5ajurpoWBL-KjI6EalU2kUFL6Y_ilIzcr23gUiFFkWJ36omUjnOSzARI7uk5VPpmYiM-4iW9gpIVp1mqul2P8qOrtdmWQLMgaMXCVaWVCZBn0t65qxdHGvA/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYixWBqwAEBcrJk8VNEG3O5ajurpoWBL-KjI6EalU2kUFL6Y_ilIzcr23gUiFFkWJ36omUjnOSzARI7uk5VPpmYiM-4iW9gpIVp1mqul2P8qOrtdmWQLMgaMXCVaWVCZBn0t65qxdHGvA/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak już wspomniałam kosmetyk ten nie jest dostępny w naszym kraju, przynajmniej ja nigdzie do tej pory go nie widziałam. Jego przybliżony koszt w Wielkiej Brytanii to około 40 zł za 6,8 ml. Na jego zużycie mamy 6 miesięcy. Opakowanie korektora ma swoje dobre jak i złe strony. Sposób aplikacji poprzez zamocowaną na stałe gąbeczkę jest dla mnie mało higieniczny. Oczywiście można ją myć lub oderwać, ale zdecydowanie nie ułatwi to pracy z tym produktem. Na plus mogę zaliczyć mechanizm wydobywania korektora. Przekręcamy górną część opakowania, a do gąbeczki dozowany jest odpowiednia ilość kosmetyku. Higieniczne rozwiązanie, dzięki któremu do środka nie dostaje się powietrze, w połączeniu z beznadziejną gąbeczką. Kto to wymyślił ? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtsf2UyUuITumYlgivR83ZaANfPaG3TWMLNPKGu4h-DRlRuulDXBya_zoJzi13tFnF69bdIdNstBJIHzxUeSe-lGCVAVJjYqt6HmrEOPE4pd_Sh-2rbjgQMV8xEW_Q8kScX2es4ZacA3s/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtsf2UyUuITumYlgivR83ZaANfPaG3TWMLNPKGu4h-DRlRuulDXBya_zoJzi13tFnF69bdIdNstBJIHzxUeSe-lGCVAVJjYqt6HmrEOPE4pd_Sh-2rbjgQMV8xEW_Q8kScX2es4ZacA3s/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skoro sprawy techniczne mamy już omówione, pora przejść do wniosków i spostrzeżeń. Korektor Anti-Age miał być lekki, zapewniać średnie i ładne krycie, miał mieć właściwości nawilżające i nadawać się do cery dojrzałej. Z częścią tych "zapewnień" mogę się zgodzić. Z całą pewnością korektor jest leciutki, jak dla mnie jego konsystencja jest prawie musowa. Krycie jakie daje jest średnie, w sam raz do codziennego, lekkiego makijażu. I to byłoby na tyle, z czym mogę się zgodzić. Właściwości nawilżające ? Nie mam pojęcia gdzie się schowały. Odpowiedni dla cery dojrzałej ? Chyba żart. Tuż po aplikacji korektor zbiera się w każdym możliwym załamaniu skóry pod oczami. Mam wrażenie, że "tworzy" mi zmarszczki, których normalnie nie widać ani bez makijażu, ani przy użyciu innych produktów. Po kilku godzinach noszeniu skóra pod oczami wygląda na suchą i zmęczoną, a korektor mocno się odznacza. Oczywiście próbowałam go stosować z różnymi kremami, podkładami i pudrami. Efekt zawsze ten sam, okropny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2V_NtKygJXQ8Hlf6KwjE5KCCXX2JjA-Zh76KbDIaK-SUc-COp60C8vKmRgXbwCc5xNddcnLit5796WxStlQTv53fBNc1n_KY4ooZLW85ZKjx37HNsz98mzJKYE9uvzrcWlILFPJeKKGE/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="488" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2V_NtKygJXQ8Hlf6KwjE5KCCXX2JjA-Zh76KbDIaK-SUc-COp60C8vKmRgXbwCc5xNddcnLit5796WxStlQTv53fBNc1n_KY4ooZLW85ZKjx37HNsz98mzJKYE9uvzrcWlILFPJeKKGE/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogę pochwalić nawet koloru tego produktu. Swój egzemplarz dostałam od brata w najjaśniejszym odcieniu, jaki dostępny był w Boot's, czyli light. Choć powyższe zdjęcie nie oddaje tego w pełni, wypada on najciemniej ze wszystkich. Od prawej mamy bohatera dzisiejszego wpisu, następnie równie popularny korektor z Collection Lasting Perfection, o którym pisałam <a href="http://autre-me.blogspot.com/2015/11/what-about-lasting-perfection.html" target="_blank">tutaj</a>. Kolejny jest Firmy Eveline Art Scenic w kolorze 04 Light, a ostatni to wycofany już Ski Match z Astora w kolorze 001 Ivory. Z tego co kojarzę, korektor ten pojawił się ponownie w zmienionym opakowaniu, jednak nie wiem czy kolor i formuła zostały te same. Wracając do Instant Anti - Age od Maybelline, nie będzie on dobrym wyborem dla osób z jasną i bardzo jasną karnacją. Dokładając do tego jego zdolności do tworzenia i podkreślania zmarszczek, otrzymujemy bardzo przeciętny, wręcz nieprzyjemny kosmetyk. U mnie okazał się bublem i z pewnością nie mogę go Wam polecić. Ciekawa jestem czy Wy już go mieliście ? Jak spisał się u Was ? Czekam na Wasze opinie,a ja uciekam do pracy :)</div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-81471281565065720382016-08-17T11:41:00.000+02:002016-08-17T11:41:02.579+02:00LONGSTAY PRECISE BROWLINER | GOLDEN ROSE<div style="text-align: justify;">
Hej, dzisiaj mam dla Was szybką recenzję całkiem przyjemnego produktu do brwi. Pewnie wiele z Was, tak jak ja nie wyobraża sobie makijażu bez ich podkreślenia. Dobrze wystylizowane brwi dodają kształtu i wyrazu całej twarzy. Zainteresowanych zapraszam do dalszej części wpisu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeZsEgO_yGzMq2crNy7NeanhENEgedprpR2866ksD_FdWX9bkxBQdQIqMv4j5QKOEHsNdR1IDFce69jiCROTaRJIJxseCa0sE86HAmlZ7l0AOnfs2Ivy_mhkRWU6EGUNP9UkjrsTdFaig/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeZsEgO_yGzMq2crNy7NeanhENEgedprpR2866ksD_FdWX9bkxBQdQIqMv4j5QKOEHsNdR1IDFce69jiCROTaRJIJxseCa0sE86HAmlZ7l0AOnfs2Ivy_mhkRWU6EGUNP9UkjrsTdFaig/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Precyzyjna konturówka do brwi z Golden Rose to jedna z nowości marki, dostępna na rynku już jakiś czas. Za 0,09 g trzeba zapłacić 19,90 zł, a na zużycie kosmetyku mamy aż 24 miesiące. W tym czasie zdążyłabym pewnie wykończyć co najmniej 15 takich konturówek. Swoją o numerku 102 mam zaledwie od 3 tygodni, a już ubyło jej ponad połowę. Przy codziennym stosowaniu starczy mi jej pewnie tylko na kolejne 14 dni. Na szczęście to jedyny minus jakiego do tej pory się dopatrzyłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVL89MEEroiz0pDmTkoVTTkwIpSMppY43RXk7uKgG_30WQj0nN6Mr1PjFvNLiPlle_Qp-C80WP9luaNO5uom5KBp9p_c7OcLcZsHi3pJ4OjGqlhkhlvMkon_CoBfS5QQXX5dooozRTBAw/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVL89MEEroiz0pDmTkoVTTkwIpSMppY43RXk7uKgG_30WQj0nN6Mr1PjFvNLiPlle_Qp-C80WP9luaNO5uom5KBp9p_c7OcLcZsHi3pJ4OjGqlhkhlvMkon_CoBfS5QQXX5dooozRTBAw/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Konturówka jest wykręcana, a na jej końcu znajduje się wygodna spiralka do wyczesywania. Osobiście bardzo lubię, gdy producent dołącza taki "gadżet". Niby nic, a jednak bardzo ułatwia i przyspiesza poranny makijaż. Co do samej konturówki. Ma być długotrwała, odporna na wodę i rozmazywanie. Tutaj muszę zgodzić się z producentem. Wyrysowane nią brwi trzymają się idealnie przez cały dzień. Nic nie blaknie, nie utlenia się i nie wyciera, za co daję jej wielkiego plusa. Konturówka jest bardzo cieniutka i nie ma problemu z dokładnym zaznaczeniem brwi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6gvIEJV-h3jjRsVoLOqRUWeG9ynACSizQgRTBWUijt568JOFMRsv5z6Xeetjln0p-WDq5lBDouF9V8KKBTypAIOhSmoBFQ2zbSGAuWeBZb-W89cAgmy2KCtmEwnHsAC4XzEn23KHcO58/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6gvIEJV-h3jjRsVoLOqRUWeG9ynACSizQgRTBWUijt568JOFMRsv5z6Xeetjln0p-WDq5lBDouF9V8KKBTypAIOhSmoBFQ2zbSGAuWeBZb-W89cAgmy2KCtmEwnHsAC4XzEn23KHcO58/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolor 102 jest ciemnym, chłodnym brązem, który można z łatwością stopniować. Konturówka nie należy do miękkich, co w tym wypadku uważam za jej atut, który pozwala na precyzyjną pracę. Na wyspach Golden Rose znajdziecie jeszcze 3 inne kolory, dlatego gorąco zachęcam Was do jej przetestowania. Gdyby nie mała gramatura, a co za tym idzie, słaba wydajność, byłby to jeden z lepszych i niedrogich kosmetyków w swojej kategorii. </div>
<div style="text-align: justify;">
Miłego dnia kochani :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-80791303140369094612016-08-11T19:50:00.000+02:002016-08-11T19:50:30.675+02:00NUDE & PINK | BLEND IT<div style="text-align: justify;">
Idealny makijaż zaczyna się od odpowiedniej pielęgnacji i kończy na dobrych jakościowo kosmetykach kolorowych. Czy coś jest pomiędzy tymi dwoma punktami ? Oczywiście, że tak. Akcesoria do makijażu. Ich dobór jest równie ważny, jak same kosmetyki, dlatego dzisiaj opowiem Wam o pewnych dobrych i niedrogich produktach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEP2diaRJkkxCyQDUMlkebQGI4Xmd56d1pVxjKpfn3bOvpgYmmFjwAGLNeVqxqx_N0A2tryHJ2SauzvJocFQIXj1Jv-c-Grb8cO9mJsKs6YxjYWnimUwXuV0_LNMnCDYmXp0vcvB280BM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEP2diaRJkkxCyQDUMlkebQGI4Xmd56d1pVxjKpfn3bOvpgYmmFjwAGLNeVqxqx_N0A2tryHJ2SauzvJocFQIXj1Jv-c-Grb8cO9mJsKs6YxjYWnimUwXuV0_LNMnCDYmXp0vcvB280BM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gąbeczki do aplikacji podkładu i korektora firmy Blend It dostępne są na rynku od dłuższego czasu. Można dostać je w wielu sklepach internetowych w cenie do 30 zł za zestaw, składający się z wersji standardowej i mini. Co zachęciło mnie do ich kupna ? Z całą pewnością niewygórowana cena i bardzo dobre opinie innych dziewczyn. Wielokrotnie słyszałam, że gąbeczki Blend It są pod względem jakościowym bardzo podobne do oryginalnego beautyblendera, z jedną małą różnicą, o której dowiecie się za chwilkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIUd5sxSUuVCqBplMNFx1H1xH00hBC_7JAFKupZQAF1qNC9shz4g4OfkY3slavzSOCBn5QyXzSJTlH_ukOJUp01aol7CcMeksqAutCLifcsjMjmwm-9vJUF11KJgx4ZuC0iOr3Iy3JLpk/s1600/2a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIUd5sxSUuVCqBplMNFx1H1xH00hBC_7JAFKupZQAF1qNC9shz4g4OfkY3slavzSOCBn5QyXzSJTlH_ukOJUp01aol7CcMeksqAutCLifcsjMjmwm-9vJUF11KJgx4ZuC0iOr3Iy3JLpk/s640/2a.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wersja mini Blend It jest idealna do aplikacji korektora pod oczami. Dzięki szpiczastemu czubkowi łatwo dostać się we wszelkie zakamarki, co stanowi główny atut tej gąbeczki. Dodatkowo niewielkie rozmiary gwarantują szybkie schnięcie i sprawiają, że jest idealna do podróży. Gąbeczka wykonana jest z miękkiego materiału, przez co jej użytkowanie jest dużo przyjemniejsze, niż w przypadku tej z Real Techniques. Wersja mini różni się od standardowej wielkością porów. Mniejsza gąbeczka ma je bardzo drobne, choć obie są wg mnie idealne pod tym względem. Nie wypijają dużych ilości podkładu, jednocześnie ładnie wtapiają go w skórę. Duża wersja gąbeczki również zakończona jest szpicem, co ułatwia pracę w okolicach nosa. Nie mam porównania do beautyblendera, ale mój nudziak z Blend It jest najbardziej miękką i przyjemną gąbką jakiej używałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih4Vjo0LeaIQw8ENWltpd6yxx2T8C0GMGtIXO4gVrdOkEtQVvRWTqmj4TRCUR6Suts9xAl9VtQg3GuI-uv1ApIbFw66jIa_7YA5u64zj69FLbM3ueVrs0q_fRGU-N_eWhci3RQLMYiMdk/s1600/3a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih4Vjo0LeaIQw8ENWltpd6yxx2T8C0GMGtIXO4gVrdOkEtQVvRWTqmj4TRCUR6Suts9xAl9VtQg3GuI-uv1ApIbFw66jIa_7YA5u64zj69FLbM3ueVrs0q_fRGU-N_eWhci3RQLMYiMdk/s640/3a.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co z tą różnicą między gąbeczkami Blend It a oryginalnymi ? Oczywiście na pierwszym miejscu jest cena. Za swój zestaw zapłaciłam o ponad połowę mniej, niż wydałabym na beautyblendera. Niestety różnicą jest też żywotność gąbeczek. Blend It używam zaledwie od 3 tygodni, a już zaczęła delikatnie pękać ( podobno bb "żyje" nawet do pół roku, ale to muszę sprawdzić sama ). Dotyczy to tylko standardowej wersji, na szczęście mini nadal jest w stanie idealnym. Niestety mam wątpliwości czy nudziak dożyje do 3 miesięcy, po których powinno wymieniać się takie gąbeczki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując. Produkty Blend It są według mnie na prawdę dobrymi akcesoriami. Ich cena pozwala na przetestowanie ich niemal każdej miłośniczce makijażu, a jakością i komfortem użytkowania nie odstają od droższych wersji. Pomijając ich żywotność, na którą mogę przymknąć oko, dałabym im 4,5 na 5 gwiazdek. Polecam przetestować je na własnej skórze, dosłownie :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-63810561499010374992016-08-05T11:29:00.001+02:002016-08-05T22:16:30.505+02:00FAVOURITES | AUGUST<div style="text-align: justify;">
Hej. Połowa wakacji za nami, a lipiec jest już tylko miłym wspomnieniem. Cześć z Was jest już pewnie po urlopie, ja swój mam dopiero przed sobą, z czego niezmiernie się cieszę. Oprócz urlopu początek sierpnia jest też idealnym momentem na ulubieńców. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhos56QHEEGXeU4z3FLzOd2EBApM8aYEAbnIn12LfiGQT2ajXmd0jB8l5CKP9YUPCBiChnO4CvRYvcEqtCe6I_ATkloGZ8FDkhI2bPglWcCRVWrmEQz2aHhdTlzv3611L5NLsWuPr1sn70/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhos56QHEEGXeU4z3FLzOd2EBApM8aYEAbnIn12LfiGQT2ajXmd0jB8l5CKP9YUPCBiChnO4CvRYvcEqtCe6I_ATkloGZ8FDkhI2bPglWcCRVWrmEQz2aHhdTlzv3611L5NLsWuPr1sn70/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Standardowo zacznę od pielęgnacji. W lipcu bardzo polubiłam się z serią Liście manuka z Ziaji. Wcześniej używałam tylko pasty / peelingu do głębokiego oczyszczania. Normalizujący żel myjący i tonik zwężający pory spisują się równie dobrze. Produkt do mycia twarzy posiada wygodną pompkę, natomiast tomik atomizer, który rozpyla bardzo delikatną mgiełkę. W dopełnieniu pielęgnacji wieczornej pomagał mi krem parowy Steamcream . Ma intensywny, lawendowy zapach, całkiem dobry skład i nadaje się dla każdego typu cery. </div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidvfWvgjV1lmrHW57ODW_SY0NExORnbFGtQxNLjpdOA7h4MB2S2eliuP4tFC0o_ZZ85HeqIi0PBAVe7rqXadRGsJLL6z6sX6sNyz-pfR19YPUBiYwn5_rGHkbE8R-pw0mT1gkfZ_iwrF4/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidvfWvgjV1lmrHW57ODW_SY0NExORnbFGtQxNLjpdOA7h4MB2S2eliuP4tFC0o_ZZ85HeqIi0PBAVe7rqXadRGsJLL6z6sX6sNyz-pfR19YPUBiYwn5_rGHkbE8R-pw0mT1gkfZ_iwrF4/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Największym odkryciem lipca jest odżywka do włosów Organix Brazilian Keratin Smooth. Więcej na jej temat dowiecie się z pewnością z osobnego wpisu, ale mogę Wam zdradzić, że jest to świetny produkt. Urzekła mnie zapachem i zachwyciła działaniem. Ostatnim produktem z kategorii pielęgnacja jest olejek pod prysznic firmy Isana. Jego przeznaczenie jest jasne, jednak ja używam go w zupełnie innym celu. Olejek genialnie radzi sobie z domywaniem pędzli i gąbeczek z podkładu, nawet mocno zaschniętego. Robi to szybko, skutecznie i zarazem delikatnie. Póki co, nie zauważyłam, by negatywnie wpływał na stan moich akcesoriów kosmetycznych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYU-R1QTU1LHbpnA41aZJ7LpIiSBuy4P9EHymsDAF-S5KiWQ7b0OgPGUUsBd2-1ZSTt_6IqfgJTp9DRP2fi_VtlRlUp0XHyZu3KWs1BW_GFbxJwVsytlQFW4FbNUDYK-ENV-5PXa6pSvA/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="518" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYU-R1QTU1LHbpnA41aZJ7LpIiSBuy4P9EHymsDAF-S5KiWQ7b0OgPGUUsBd2-1ZSTt_6IqfgJTp9DRP2fi_VtlRlUp0XHyZu3KWs1BW_GFbxJwVsytlQFW4FbNUDYK-ENV-5PXa6pSvA/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli już mowa o gąbeczkach do aplikacji podkładu czy korektora, na uwagę zasługują te z Blend It. Zarówno standardowa wersja, jak i ta mini mają szpiczasty czubek. Dzięki niemu łatwo dotrzeć do zakamarków twarzy takich jak okolice nosa czy oczu. Nowością w lipcu był dla mnie też korektor z Maybelline Instant Anti-Age The Eraser Eye, o którym sporo się ostatnio mówiło. Jak na razie ciężko mi ocenić czy go lubię, czy jednak nie, ale na pewno jego recenzja pojawi się na blogu. Z otchłani szuflady wyłowiłam wysłużony już egzemplarz bronzera W7 Honolulu. Daje ładny efekt na policzkach, łatwo się z nim pracuje i jest tani, czego chcieć więcej ?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsH-DUSDAtPSZMwEH49TGe-e1wf8Awx__2clpz4KMCsfp-sRj4vs8hqT8taaZPSOTGRodOxQ3bByzDC1x6V2QHM3KCBp9jFQ-gFTG0ltWwreV2a66xfqifqGhjlg-OlND_vLbYm0_p_oQ/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsH-DUSDAtPSZMwEH49TGe-e1wf8Awx__2clpz4KMCsfp-sRj4vs8hqT8taaZPSOTGRodOxQ3bByzDC1x6V2QHM3KCBp9jFQ-gFTG0ltWwreV2a66xfqifqGhjlg-OlND_vLbYm0_p_oQ/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nowością, którą od razu polubiłam jest konturówka do brwi od Golden Rose. Longstay Precise Browliner w kolorze 102 jest bardzo precyzyjna, trwała i wygodna w użyciu. Na plus zasługuje też grzebyk, który znajduje się na końcu konturówki, co bardzo ułatwia poranny makijaż. Do kompletu dorzuciłam maskarę do brwi L'Oreal Brow Artist Plumper. Moja jest jeszcze w starym opakowaniu, ponieważ używam jej od roku i nie widać by miała się skończyć. Do wydajności dołóżmy jeszcze przyzwoite utrwalenie i przyciemnienie włosków, a otrzymamy całkiem dobry kosmetyk drogeryjny. </div>
<div style="text-align: justify;">
To są już wszyscy ulubieńcy lipca. Jak zawsze czekam na Waszych faworytów i opinie o moich, pa :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-18318263451142167152016-07-25T18:00:00.000+02:002016-07-25T18:00:01.606+02:00CONCEAL + PERFECT | MILANI<div style="text-align: justify;">
Hej. Poszukiwania idealnego podkładu trwają w najlepsze. Pewnie wiele z Was myśli, że taki kosmetyk nie istnieje, ale wiem, że gdzieś w otchłaniach perfumerii, być może za lasami i 7 górami, czeka na odkrycie. Nic więc dziwnego, że skusiłam się na nowość z Mintishop. Ciekawi co to za cudak ? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghpX4HIxcnMvGJqahV_gITHRSRBj0x1baJ_jd5gG7e4MQNQbN98RxdWPRHKcQehjXArtYQdIHjS-pSqxJKLeJEcGjCDVZaHSBMXdSvmfAkif2QKOJZcMHDDIKhsLkF4EAZG2CSwGW81DM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghpX4HIxcnMvGJqahV_gITHRSRBj0x1baJ_jd5gG7e4MQNQbN98RxdWPRHKcQehjXArtYQdIHjS-pSqxJKLeJEcGjCDVZaHSBMXdSvmfAkif2QKOJZcMHDDIKhsLkF4EAZG2CSwGW81DM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Podkład firmy Milani Conceal + Perfect 2-in-1 Foundation + Concealer ma być produktem wodoodpornym, długotrwałym i odpornym na pot. Dodatkowo ma bezolejową formułe, ma być lekki dla skóry, przy jednoczesnym kryciu od średniego do pełnego. Za szklaną buteleczkę o standardowej pojemności 30 ml musimy zapłacić 69,90 zł. Trzeba przyznać, że opakowanie przykuwa wzrok, jest solidne i eleganckie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9zZCQlmgTb9t1_bpWd7HrlbzaV44mYUR3deZjccPmnDhZY5MQqnNJByeLiwNsWn2po25guZg9qEEcnVN1V751XE34VeGeK4VSQ5ReLl8q1OQ9WRq8CtlbzHI_SGvKNfbGUZBRFTjpnKk/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9zZCQlmgTb9t1_bpWd7HrlbzaV44mYUR3deZjccPmnDhZY5MQqnNJByeLiwNsWn2po25guZg9qEEcnVN1V751XE34VeGeK4VSQ5ReLl8q1OQ9WRq8CtlbzHI_SGvKNfbGUZBRFTjpnKk/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podkład Milani zapowiadał się bardzo ciekawie, aż nie dostałam go do swych rąk, ale może zacznę od jego zalet. W moim odczuciu największą z nich jest bardzo dobre krycie. Z całą pewnością nie jest ono "full coverage", lecz średnie ++++. Jednocześnie nie robi maski, w ręcz przeciwnie, wygląda ładnie i całkiem naturalnie (o ile można tak powiedzieć o produkcie mocno kryjącym). Drugim i jednocześnie ostatnim atutem tego podkładu, jest jego wydajność. Jedna pompka spokojnie wystarczy na pokrycie całej buzi. Produkt od Milani jest też niesamowicie gęsty i delikatnie zastyga na mat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPm4f9pO_IeWhS9QrV-onq83aQhHWGVEroIXCQnEwHqVU0XTfu3NUrtTzz5uyS0bLcQOSyyWPTEbty0ht54Iubflxrb1MuvnSRXvv4dO0Vp-QeZfjp5GRSh39NzrHTKpa7BQIBJwuIw1M/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPm4f9pO_IeWhS9QrV-onq83aQhHWGVEroIXCQnEwHqVU0XTfu3NUrtTzz5uyS0bLcQOSyyWPTEbty0ht54Iubflxrb1MuvnSRXvv4dO0Vp-QeZfjp5GRSh39NzrHTKpa7BQIBJwuIw1M/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przejdźmy teraz do narzekania, a będzie na co. Po pierwsze kolor. Mój egzemplarz jest najjaśniejszy, w odcieniu 01 Creamy Vanilla. Po obejrzeniu kilku swatchy byłam przekonana, że będzie to beż ze sporą domieszką żółtego pigmentu. Jakie było moje zdziwienie po odkręceniu buteleczki. Podkład Milani jest ciemny i żółty. Jak na najjaśniejszy odcień w kolekcji spodziewałam się zdecydowanie jaśniejszego produktu. Troszeczkę się opalę i będzie w sam raz, jednak osoby z bardzo bladą cerą nie znajda koloru dla siebie. Dodam do tego też, że podkład dość mocno oksyduje .</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPvhq0aX182qmrQepdk7oPMvIxy-Bxp4g7O6E2KiVCa9Rl_D3n4L0kWK7rUeCmwqvPNmJbMg8nI8OOsY5_v_16QPgUx2nzDgLYqgh4B7WHVt0DMyCw2lbIdYn7TxWSotv4RSZiujj7l5A/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="396" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPvhq0aX182qmrQepdk7oPMvIxy-Bxp4g7O6E2KiVCa9Rl_D3n4L0kWK7rUeCmwqvPNmJbMg8nI8OOsY5_v_16QPgUx2nzDgLYqgh4B7WHVt0DMyCw2lbIdYn7TxWSotv4RSZiujj7l5A/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na wcześniejszym zdjęciu widzicie podkład Milani tuż po wyciśnięciu na rękę, a na powyższym po kilku minutach, gdy zdążył już ściemnieć. W porównaniu do MAC Studio Fix NC15 oraz Healthy Mix 51 wygląda wręcz pomarańczowo. Na szczęście mam trochę opalony dekolt i nie wygląda to najgorzej. Kolejną jego wadą jest niejednolita trwałość. Na policzkach i skroniach podkład utrzymuje się w stanie idealnym przez cały dzień. Ładnie prezentują się na nim produkty do konturowania czy róż. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o strefie T. Chodź Conceal + Perfect miał być odporny na pot/sebum, nie spisał się w tym obszarze za dobrze. Już po 2, 3 godzinach ścierał się z nosa, jego okolic i środka czoła. W kontraście z idealną, jednolitą i gładką skórą dookoła, wyglądało to bardzo nieestetycznie i rzucało się w oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując podkład firmy Milani, zdecydowanie na plus mogę zaliczyć :</div>
<div style="text-align: justify;">
+ matowe wykończenie</div>
<div style="text-align: justify;">
+wydajność</div>
<div style="text-align: justify;">
+bardzo dobre krycie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety na minus zasługuje za :</div>
<div style="text-align: justify;">
-nieestetyczne ścieranie się w strefie T</div>
<div style="text-align: justify;">
-ciemny i bardzo żółty kolor</div>
<div style="text-align: justify;">
-oksydację</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugi raz tego podkładu z pewnością nie kupię. Swój egzemplarz zużyję mieszając go z jaśniejszymi kosmetykami, ewentualnie solo, gdy troszkę się opalę. Sami oceńcie czy warto w niego zainwestować. Prawdopodobnie u osób z cerą normalną lub tylko lekko przetłuszczającą się, będzie sprawował się lepiej. Jeśli jednak tak jak ja, macie spory problem z błyszczeniem się buzi, swojego ideału szukajcie gdzie indziej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-22564473362993785622016-07-19T11:05:00.000+02:002016-08-26T19:21:27.849+02:00HAIR CARE | REGENERUM <div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Odpowiednia pielęgnacja włosów to podstawa, jednak latem jest wyjątkowo ważna. Gorące powietrze, słona woda i promienie UV nie wpływają dobrze na ich kondycję. Większość drogeryjnych odżywek nie radzi sobie nawet z niewielkim uszkodzeniem włosa, a co dopiero z wakacyjnym siankiem. Poznajcie zatem produkt, który bardzo mocno zaskoczył mnie swoim działaniem, w dodatku pozytywnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtfmclIWe_EKeyfl7qvzIvvBwIyTusfgc8WZfa6Wuk0omkJiX_OrcANX6UNcfZCjyDAptFjXR0p2XaWYqpA59WkzwyGRWO2Q78ffnpLv4TjOoxIujj3T6opX0ILWOXH1udWZ-DwBI0i30/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="592" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtfmclIWe_EKeyfl7qvzIvvBwIyTusfgc8WZfa6Wuk0omkJiX_OrcANX6UNcfZCjyDAptFjXR0p2XaWYqpA59WkzwyGRWO2Q78ffnpLv4TjOoxIujj3T6opX0ILWOXH1udWZ-DwBI0i30/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Regenerum regeneracyjne serum do włosów to produkt wyglądający jak odżywka. Zamknięty jest w miękkiej tubce z zamknięciem na klik, o pojemności 125 ml. Producent obiecuje nam bardzo wiele. Kosmetyk ma wzmacniać i regenerować zniszczone włosy, ułatwiać ich rozczesywanie i zapobiegać puszeniu się, dodatkowo ma nadawać blask i gładkość, ma też nawilżać i odżywiać skórę głowy. W składzie tego serum znajdziemy ekstrakt z kiełków soi, pszenicy, prowitaminę B5, olej rycynowy i dużo silikonów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOC-NzDu5B6NZmwf6yTlo4R2ibT7DlFp5OtswU-jN2I9yyH8TEbt5kCdhzoK3lCNVpuTI7p7UM31wKXhQqpnDat5wPZoz5W_8xwZA-hBOHj5VHbD4fGlzmNQB1WZbw1v4lGlSD6xgEJKU/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="522" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOC-NzDu5B6NZmwf6yTlo4R2ibT7DlFp5OtswU-jN2I9yyH8TEbt5kCdhzoK3lCNVpuTI7p7UM31wKXhQqpnDat5wPZoz5W_8xwZA-hBOHj5VHbD4fGlzmNQB1WZbw1v4lGlSD6xgEJKU/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla moich włosów obecność silikonów w produktach do ich pielęgnacji jest wręcz wskazana. Dzięki nim łatwiej je rozczesuję i mogę w jakikolwiek sposób je okiełznać. Jeśli jednak ten składnik Wam nie służy, to nie będzie to dobry produkt dla Was. W moim przypadku regeneracyjne serum od Regenerum spisało się rewelacyjnie. Włosy rozczesują się same już podczas nakładania produktu, który trzymam na nich od 5 do 30 minut. Po spłukaniu są miękkie i lejące. Po zużyciu pierwszego opakowania miałam ochotę na kolejne, co rzadko zdarza się w przypadku drogeryjnych produktów z tej kategorii. Regenerum sprawia, że moje włosy mniej się puszą, końcówki są jakby scalone, a pasma na całej długości zdrowsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWIqrmm0-IRAbKPauMHQB9ZrnttUQzwLvLyXkl5WvH-UTIx9qKodAJZkkYSTuNT7ShJwwtcAyPewLqKkR5Qpo0P32BWazgxAWJCVittdjTzqIAWf-7X5ugpKOwXV8OkHgnUFjxjlRZ_NQ/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="494" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWIqrmm0-IRAbKPauMHQB9ZrnttUQzwLvLyXkl5WvH-UTIx9qKodAJZkkYSTuNT7ShJwwtcAyPewLqKkR5Qpo0P32BWazgxAWJCVittdjTzqIAWf-7X5ugpKOwXV8OkHgnUFjxjlRZ_NQ/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Regeneracujne serum do włosów Regenerum dostało by 6 jako pierwsze w swojej kategorii w historii tego bloga, jednak daję mu "tylko" 5+. Doszukałam się jednego minusa w tym prawie idealnym kosmetyku. Jego wydajność nie jest najlepsza. Po 3 użyciach mam wrażenie, że za chwilę się skończy, jednak wystarcza na niecały miesiąc stosowania. Przy jego niewysokiej cenie (19,99 zł) i fantastycznych rezultatach, jestem w stanie mu to wybaczyć. Jeśli tak jak ja lubicie silikony w odżywkach do włosów, chcecie je troszeczkę dociążyć i wygładzić, to jest to produkt dla Was. Gorąco polecam Wam go wypróbować i jak zawsze czekam na Wasze opinie, pa :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-775441291002459082016-07-14T18:22:00.000+02:002016-07-14T18:22:13.555+02:00HOT OR NOT | SEMILAC<div style="text-align: justify;">
Hej, pogoda za oknem kompletnie nie przypomina letniej. Miałam w planach pokazać Wam jak okiełznać kolor w makijażu, ale przy takiej szarówce nie ma mowy o dobrych zdjęciach. Przygotowałam więc kilka ujęć lakierów hybrydowych, które uzależniły mnie od siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxJmQ8lJuv9zFk2NQt6a22Rgp0Pvk9YQQ8dkm44Z7C_XwNH79LXz8WjOqox4lgC2Zinb1F4W9zNxbY_yeaNKz2yWi9WU5FXZ_sgcz9UHxq02COlFj5qlcZAQRGDksX4HVUly4F8uJf5AM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxJmQ8lJuv9zFk2NQt6a22Rgp0Pvk9YQQ8dkm44Z7C_XwNH79LXz8WjOqox4lgC2Zinb1F4W9zNxbY_yeaNKz2yWi9WU5FXZ_sgcz9UHxq02COlFj5qlcZAQRGDksX4HVUly4F8uJf5AM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Swoją przygodę z hybrydami zaczęłam zupełnie przypadkiem. W zeszłoroczną gwiazdkę dostałam od ukochanego zestaw do takiego manicure. Oczywiście lakiery okazały się być do niczego, natomiast lampa służyła mi, aż do dziś. Marka której ufam i używam to Semilac. Obecnie mam 11 kolorów, w tym 4 nowe, które nie znalazły się jeszcze na moim wzorniku. Oprócz nich obowiązkowym elementem jest baza i top, a od niedawna również Hardi Clear. Dzięki niemu hybrydy trzymają mi się nie 1,5 tygodnia lecz 3. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWjMTdH7CjauzFte9o0uWVHEGEBJqS2-M3r4fh0xNb4KTmqgJoBx5qSQWDBTpD3_n8J_3wC4BixHIKtLOsW6z_vB7C15SXb6B94LI7HS7uwnSF6bZ4usLtxit80Iy5k-xh8flA3sOslXY/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWjMTdH7CjauzFte9o0uWVHEGEBJqS2-M3r4fh0xNb4KTmqgJoBx5qSQWDBTpD3_n8J_3wC4BixHIKtLOsW6z_vB7C15SXb6B94LI7HS7uwnSF6bZ4usLtxit80Iy5k-xh8flA3sOslXY/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Manicure hybrydowy ma coraz większą rzeszę zwolenników, lecz sporo dziewczyn nadal się go obawia. Najczęściej pojawiające się pytania dotyczą uszkodzeń płytki przez lakiery. Tutaj mogę Was uspokoić. Dobrej jakości produkty na pewno nie zniszczą Waszych paznokci. Sam fakt ich noszenia nie powinien mieć wpływu na ich stan zdrowia. Wyjątek stanowi uczulenie na dany składnik produktu lub inne indywidualne względy. U przeciętnej osoby to nie lakier jest problemem. Najczęściej do uszkodzenia płytki paznokcia dochodzi podczas zmiany manicure, i nie chodzi mi tu o sam aceton. Oczywiście nie ma on dobrego wpływu na paznokcie i skórę, ale gdy używamy go raz w miesiącu, na pewno nie zrobi nam krzywdy. Głównie z tego powodu ważne jest, aby hybrydy zmieniać tak rzadko jak to możliwe, a najlepiej co 3 tygodnie. Wracając do czynnika, który niszczy płytkę paznokcia, to jesteśmy nim my sami. Tak, dobrze przeczytaliście. Ich zły stan to przeważnie nasza wina. Zdrapywanie lakieru na sucho, a nie ściąganie go za pomocą acetonu i stripera to chyba największy grzech. Przyznaję, że sama zniszczyłam sobie w ten sposób dwa paznokcie. Drugim grzechem jest zbyt częste zmienianie lakieru. Tak jak wspomniałam wcześniej, najlepiej gdy robimy to co 3 tygodnie i nie częściej jak 2 tygodnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-4CBiWXUIDKkkfOweJI4MS_8eosMnLJ2fbDzOlPB06zPBW72qYA0bSX53FlNdonFUC8qssjhEJqR99Bjk1WZYPCF-dztbVknV2P7uoRTFqx5yb7jv-92Nu73dFFPlckaFt3Ns5-km2Tc/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="590" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-4CBiWXUIDKkkfOweJI4MS_8eosMnLJ2fbDzOlPB06zPBW72qYA0bSX53FlNdonFUC8qssjhEJqR99Bjk1WZYPCF-dztbVknV2P7uoRTFqx5yb7jv-92Nu73dFFPlckaFt3Ns5-km2Tc/s640/7.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lakierów hybrydowych Semilac używam od ponad roku. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie zrobiły mi krzywdy i nie mam zamiaru rozstać się z nimi. Najdłużej znam się z kolorkiem 135 Frappe i 105 Stylish Gray. Nosiłam je na zmianę przez kilka miesięcy. To idealne odcienie na co dzień, do szkoły i do pracy. Na wzorniku poniżej możecie zobaczyć resztę mojej mini "kolekcji". Od lewej : 071 Deep Red, 105 Stylish Gray, 135 Frappe, 094 Pink Gold, 130 Sleeping Beauty, 001 Strong White i 03 Black Diamond.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis2BotrGvgIxJiuLYNoiNLPxVQB_sGCfvyt2FxDRowrP-_diKjlM4_-tesfwAQ_VjYlYnHpDrTxjFcC6-XafphzkUBhjt9jwrmcbs9bazKlLnb5tmmTbQWjEu-nYScpMvDE2CG6tzZfUY/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis2BotrGvgIxJiuLYNoiNLPxVQB_sGCfvyt2FxDRowrP-_diKjlM4_-tesfwAQ_VjYlYnHpDrTxjFcC6-XafphzkUBhjt9jwrmcbs9bazKlLnb5tmmTbQWjEu-nYScpMvDE2CG6tzZfUY/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czarny i biały kolor Semilac, to bardzo specyficzne lakiery. Trzeba je utwardzać dwa razy dłużej od pozostałych. Lubią się też marszczyć, gdy nałożymy zbyt grubą warstwę. Na wzorniku zabrakło czterech nowych kolorów, które dotarły do mnie do w tym tygodniu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb5ZcVG4qks3Aui82nC1mT9qY1VV8_z7KRDatBQ8TFyy9MKO3sVExmIq_VGeWhIXIp7BEuRoVq2z1uC48eh1T5Wh7AdIhnNcnPxIg-TlIaji6jzY6CebyDpYqIAwTX6MVqFTEeaMnUWSg/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="468" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb5ZcVG4qks3Aui82nC1mT9qY1VV8_z7KRDatBQ8TFyy9MKO3sVExmIq_VGeWhIXIp7BEuRoVq2z1uC48eh1T5Wh7AdIhnNcnPxIg-TlIaji6jzY6CebyDpYqIAwTX6MVqFTEeaMnUWSg/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszym jest 127 Violet Cream. Przepiękny, pastelowy odcień lilac, którego już nie mogę się doczekać na moich paznokciach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCcdEXlaJeVeOHv15O1y7b8dv9Aa6VFwoA2WWycLgScaP4d0jSE1x23AX_BPZwRL77j3Y1gJ3n8nOQtyd2wjhSVEySzCQ5Ya_LEl6f0XoDnKxP7W7Fr-6jlF4Xem0edJ9stiJI2QDHPQ4/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCcdEXlaJeVeOHv15O1y7b8dv9Aa6VFwoA2WWycLgScaP4d0jSE1x23AX_BPZwRL77j3Y1gJ3n8nOQtyd2wjhSVEySzCQ5Ya_LEl6f0XoDnKxP7W7Fr-6jlF4Xem0edJ9stiJI2QDHPQ4/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zamówiłam również bardziej różową wersję popularnej Sleeping Beauty, czyli kolor 047 Pink Peach Milk . </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUfRego1MVIjTzNNCRbTSR7L5D4DwQo64U7lhNAw5wOiONbQCEWbIuexQKCDow17YixI_kmbP4sU28xDe-oPm1cbig5DVbczuHecvtxLwwuoaYZdvtizOmwBEhUsUFrGDM8nudqPhZn1g/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="584" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUfRego1MVIjTzNNCRbTSR7L5D4DwQo64U7lhNAw5wOiONbQCEWbIuexQKCDow17YixI_kmbP4sU28xDe-oPm1cbig5DVbczuHecvtxLwwuoaYZdvtizOmwBEhUsUFrGDM8nudqPhZn1g/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
014 Dark Violet Dream to bardziej jesienny kolor. Jest to brudny, lekko przygaszony fiolet. Ostatni lakier to 022 Mint. To jego zdecydowałam się użyć jako pierwszego. Efekty możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXecGu62ZETdIPDq3awd4hL73cfQ8AdWvERJRsOeTguS-sRZLNrCxJ5OkYWjfzp7kfBTjVAJBdbkYiJ7gRE7WaZPtkcf0C9OJa5uHZrx4QX6xhbBMiiGur8_qf2WHoH3jLg1K69sRK3QE/s1600/8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXecGu62ZETdIPDq3awd4hL73cfQ8AdWvERJRsOeTguS-sRZLNrCxJ5OkYWjfzp7kfBTjVAJBdbkYiJ7gRE7WaZPtkcf0C9OJa5uHZrx4QX6xhbBMiiGur8_qf2WHoH3jLg1K69sRK3QE/s640/8.jpg" width="512" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolor 022 Mint świetnie komponuje się z błyskiem, dlatego w tej stylizacji użyłam złotej tasiemki i cyrkonii. Na kolejnych zdjęciach widzicie w akcji kolory 135 i 130 oraz 001 i 031.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYR6PoIv5vKfSwUyDE9KoORT3s4u_piLGXt2DTt6byI-xzqu1g6E3Np2A0kOFvBB4UP3ioJcwHH5lWYu5ipweKYonAoFgnxy0WjbIzZgQMW0XWwVvhmKcxz35SnzY9MymrnkOjjWzmC2g/s1600/9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYR6PoIv5vKfSwUyDE9KoORT3s4u_piLGXt2DTt6byI-xzqu1g6E3Np2A0kOFvBB4UP3ioJcwHH5lWYu5ipweKYonAoFgnxy0WjbIzZgQMW0XWwVvhmKcxz35SnzY9MymrnkOjjWzmC2g/s640/9.jpg" width="512" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_ggqluAYD1KZaj7wCy5irUiiI-EAqVjLqStskUqgGpo0vcJZ_xSj5dPa73i6Kd7cOjE0JA7xHfiH_h5Dij7B5rqORSAAR5EhrjEkOG4ZTsgQaDYYqsOsKq-0UQpzNRbSHvaAVTqwc10g/s1600/10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_ggqluAYD1KZaj7wCy5irUiiI-EAqVjLqStskUqgGpo0vcJZ_xSj5dPa73i6Kd7cOjE0JA7xHfiH_h5Dij7B5rqORSAAR5EhrjEkOG4ZTsgQaDYYqsOsKq-0UQpzNRbSHvaAVTqwc10g/s640/10.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli podobają się Wam moje stylizacje paznokci serdecznie zapraszam Was na <a href="https://www.facebook.com/autreme/" target="_blank">facebooka</a>, gdzie znajdziecie ich więcej. Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości dotyczące manicure hybrydowego i lakierów Semilac. Pamiętajcie jednak, że przekazała Wam moje zdanie i opinię. Możecie się z nią zgodzić lub nie, a najlepiej przetestujcie te produkty sami. Ciekawa jestem który kolor i stylizacja podobają się Wam najbardziej? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-10846145308263734922016-07-10T20:41:00.001+02:002016-07-10T20:41:41.079+02:00THE FALSIES PUSH UP DRAMA | MAYBELLINE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="text-align: justify;">Wachlarz długich, gęstych i czarnych rzęs to marzenie wielu kobiet. Niewiele z nas ma czas lub ochotę na codzienne doklejanie sztucznych, dlatego szukamy maskary, która zapewni nam taki właśnie efekt. Najnowszy tusz </span><span style="background-color: white; line-height: 16.5px;"><span style="font-family: inherit;">The Falsies Push-Up Drama od Maybelline ma być jedną z nich.</span></span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDHNivjWprep8_M4zC6dExUfhPjbQtDqZNHMmEBtXpLSc-GibnsCNJUiVGaMY1uXsN8HcLLT2DrcNV45ardoHT4qsdkQIMsrF1c818Y8oOa6qd26NS_VR9bQKhby_UXeIsGhkKq76esbw/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="542" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDHNivjWprep8_M4zC6dExUfhPjbQtDqZNHMmEBtXpLSc-GibnsCNJUiVGaMY1uXsN8HcLLT2DrcNV45ardoHT4qsdkQIMsrF1c818Y8oOa6qd26NS_VR9bQKhby_UXeIsGhkKq76esbw/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Maskara posiada silikonową szczoteczkę, z dosyć krótkimi i grubymi ząbkami, ma dawać efekt pogrubienia oraz uniesienia. Dodatkowo dzięki swojej kremowej formule z woskami, ma nam zapewnić efekt "wow" porównywalny do sztucznych rzęs. Jej cena regularna to 37,99 zł za 9,5 ml. Tyle możemy dowiedzieć się ze strony producenta, a jak jest w praktyce ?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjjJYyI8YuJWB-2rQ0m6MD7sAxAR51n5rUS__skEArmtn-kVg-PRLhkq8AZ4Ep5T0CNU9dZ9vv-btrqKclyr_otRUiycqCoxF9YT8e7tgduwzb-4zJ9Kylw4eX7ZySyfymhoBkKfIqrUE/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="454" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjjJYyI8YuJWB-2rQ0m6MD7sAxAR51n5rUS__skEArmtn-kVg-PRLhkq8AZ4Ep5T0CNU9dZ9vv-btrqKclyr_otRUiycqCoxF9YT8e7tgduwzb-4zJ9Kylw4eX7ZySyfymhoBkKfIqrUE/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta maskara przypomniała mi, dlaczego od dawana nie używam typowo pogrubiających tuszy. Niestety mają tendencje do sklejania rzęs. Tak też jest w przypadku Push-Up Drama. Po pomalowaniu nią oczu, daje efekt "owadzich nóżek", a nie "wow". Z mojego punktu widzenia, kompletnie nie przypomina to sztucznych rzęs. Sytuację można podratować rozczesując włoski czystą spiralką, ale wtedy niewiele tuszu na nich zostaje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIK4lFZpDytqEtTROo17DkW5Me_sDe9W9mBwm0CvEGZ-BYT5UL8ChGfASPlgVyazmTRD77dVHcPs1qziphae2Rsy6kyXEbCJmLOIO_eJ2AxRRTBaeqMIDF76LMp3bl9oX1yHh5YCBbLRg/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="492" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIK4lFZpDytqEtTROo17DkW5Me_sDe9W9mBwm0CvEGZ-BYT5UL8ChGfASPlgVyazmTRD77dVHcPs1qziphae2Rsy6kyXEbCJmLOIO_eJ2AxRRTBaeqMIDF76LMp3bl9oX1yHh5YCBbLRg/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym minusem <span style="background-color: white; line-height: 16.5px;">The Falsies Push-Up Drama jest jego formuła. Mam wrażenie, że schnie troszkę dłużej od innych maskar. Tak jak nigdy tusz nie odbija mi się na górnej powiece, przy tym gagadku to się zdarza. Maskara zapowiadała się bardzo ciekawie, zbierała sporo dobrych opinii na anglojęzycznych stronach i profilach IG. Niestety oprócz ciekawego, przykuwającego wzrok opakowania i dobrej trwałości, ten tusz to kompletna porażka. Co z tego, że nie kruszy się, ani nie tworzy "pandy", skoro wygląda okropnie zaraz po nałożeniu? Sami zobaczcie jak prezentuje się na moich długich i dość gęstych rzęsach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 16.5px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2BJ8n-Cj1KD8vyWR4VkCIA_zZoTwZ3pum1H9HRXMUinrvJX0eXnthO82j4sYkvmkNUrjNFfLczWpt2XS8RVjSrPqq4nv6b3HFqnZHBan8RQbeU76LJ6TaNh2R5ZGd4MqMCOdYISPKVWk/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2BJ8n-Cj1KD8vyWR4VkCIA_zZoTwZ3pum1H9HRXMUinrvJX0eXnthO82j4sYkvmkNUrjNFfLczWpt2XS8RVjSrPqq4nv6b3HFqnZHBan8RQbeU76LJ6TaNh2R5ZGd4MqMCOdYISPKVWk/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 16.5px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 16.5px;">Zamiast wachlarza pięknych rzęs zapewnił mi kilka posklejanych strączków. Na dodatek pozostawia na nich grudki. </span> <span style="background-color: white; line-height: 16.5px;">The Falsies Push-Up Drama bardzo mnie rozczarował. Po świetnym produkcie, jakim jest Lash Sensational spodziewałam się czegoś o niebo lepszego. Maybelline, nie postaraliście się. Niestety nie mogę polecić tej maskary i zdecydowanie odradzam jej zakup, no chyba, że podoba Wam się efekt "owadzich nóżek". Dajcie znać, czy i u Was, ten tusz sprawuje się tak samo. Może na krótszych rzęsach wygląda lepiej ? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 16.5px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 16.5px;"><br /></span></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-80593165107119861902016-07-06T20:07:00.002+02:002016-07-06T20:07:27.844+02:00FAVOURITES | JUNE<div style="text-align: justify;">
Czas upływa jak szalony. Dopiero co witaliśmy czerwiec, a już minął pierwszy tydzień lipca. Nie mam pojęcia gdzie ten miesiąc mi uciekł, książki i nauka potrafią kompletnie odciąć człowieka od świata. Nie przedłużam już wstępu i zapraszam na ulubieńców czerwca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdT9S09aYyFOQiJb9qRbBLVciPZSzTUy_BNVDl3enG53pYqk67eiPVtryahe6glyGXWwMPYvyvLmnhb7BT_S0lN_69pfEUex6tEPyLJ5vqpiUX3h5VUah6z4wWiS4cR4lYbOsBEM0HQLM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="468" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdT9S09aYyFOQiJb9qRbBLVciPZSzTUy_BNVDl3enG53pYqk67eiPVtryahe6glyGXWwMPYvyvLmnhb7BT_S0lN_69pfEUex6tEPyLJ5vqpiUX3h5VUah6z4wWiS4cR4lYbOsBEM0HQLM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
W ciągu ostatnich kilku tygodni prawie całkowicie rezygnowałam z makijażu ust, lecz gdy już decydowałam się na jakiś kolor, był to MAC Brave. Odcień pasujący do większości typów urody i makijaży, o satynowym wykończeniu i bardzo dobrej trwałości. Była to moja pierwsza pomadka tej firmy i nadal nie żałuję jej zakupu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5aT44v4LMD7ewqp64MMoo5eJlfUcr5kB4NnD2c9pvK4kdykqP8f5Io3qp9GRjZjE3_RY6OhjYpd-fiFadWoQmNxkw1CVatk0sZeM97fT-k7HTdpc7xA9JwQm508FYjXm298YZnX8txME/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="482" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5aT44v4LMD7ewqp64MMoo5eJlfUcr5kB4NnD2c9pvK4kdykqP8f5Io3qp9GRjZjE3_RY6OhjYpd-fiFadWoQmNxkw1CVatk0sZeM97fT-k7HTdpc7xA9JwQm508FYjXm298YZnX8txME/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Paleta cieni Chocolate Bar od Too Faced pewnie już Was nudzi, ale muszę o niej wspomnieć raz jeszcze. Pomimo rocznego maltretowania jej niemal dzień w dzień, nie widać dna w żadnym cieniu. Jest moją bazową, uniwersalną paletką na każdą okazję. Mam nadzieję, że jej siostry są tak samo dobre, bo planuję zakup nowej, brzoskwiniowej wersji. Równie dobrze ma się pędzelek H79 z Hakuro. Jest wykonany z naturalnego włosia kozy, o spłaszczonym, jajeczkowatym kształcie. Nadaje się idealnie zarówno do nakładanie cieni na całą powiekę, w jej załamanie oraz do rozcierania produktów. W ostatnim czasie był to mój ulubiony pędzelek i żałuję, że mam tylko jedną sztukę. Zaskoczeniem dla Was może wydawać się kolejny ulubieniec. Celebrities eyeliner z Eveline, to ostatnio mój codzienny niezbędnik. Choć na początku naszej znajomości nie pałaliśmy do siebie sympatią, teraz nie potrafimy się rozstać. Nadal uważam, że produkt ten nie grzeszy trwałością, jednak nauczyłam się z nim pracować tak, aby efekt końcowy był zadowalający. Jego recenzję możecie przeczytać <a href="http://autre-me.blogspot.com/2016/02/celebrities-eyeliner-eveline-cosmetics.html" target="_blank">tutaj.</a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFAtevGJIxFgoQq-Rc0w3kBeA6EGHujc6Jxi4GRfBpwTu9ur2EHKBEcjQ-MwLhY_IW0lmdt7k_PXLM0ScMCzY3b01Yk2BXIDazidrZ9fFfeJK-AMBoNTQ32BUln9n179wvxUl54nl3UGE/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFAtevGJIxFgoQq-Rc0w3kBeA6EGHujc6Jxi4GRfBpwTu9ur2EHKBEcjQ-MwLhY_IW0lmdt7k_PXLM0ScMCzY3b01Yk2BXIDazidrZ9fFfeJK-AMBoNTQ32BUln9n179wvxUl54nl3UGE/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobnie do poprzedniego ulubieńca, ten również nie grzeszy trwałością. Maskara Too Faced Better Than Sex daje przepiękny efekt na rzęsach. Podoba mi się tak bardzo, że jestem w stanie przymknąć oko na jej trwałość, która jest taka sobie. Jeśli chcecie, przygotuję dla Was bardziej szczegółową recenzję tego tuszu :) Pozostając w tematyce makijazu oczu, na linii wodnej lądowała ostatnio cielista kredka z Rimmel. Exaggerate Watherproof Eye Definer w kolorze 213 In The Nude. Jest to dość ciemny, beżowy odcień, który delikatnie powiększa oko. Na policzkach rotacja produktów była ogromna, lecz jeden element był stały. Kultowy rozświetlacz Mary-Lou Manizer The Balm oczarował mnie ponownie. Uwielbiam efekt jaki daje na kościach policzkowych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRITHLzezC0sPpasMu7OOBRESGbXnZ0dFlj-uaBO2E5YiFfsy1NAM4kcrF-RpT1xS_h14rGMv1cWuprylf4u9nHWEjbqX4eoT5WsPCD1dmnub-Pl_3Bx3ZKQ_DBi6jwD7Sc_P-b0O71QY/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="524" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRITHLzezC0sPpasMu7OOBRESGbXnZ0dFlj-uaBO2E5YiFfsy1NAM4kcrF-RpT1xS_h14rGMv1cWuprylf4u9nHWEjbqX4eoT5WsPCD1dmnub-Pl_3Bx3ZKQ_DBi6jwD7Sc_P-b0O71QY/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z produktów dotyczących pielęgnacji ciała i włosów, na pewno nie muszę przedstawiać Wam szczotki Tangle Teezer. Moje różowe cudo to wersja The Original. Można używać jej na mokrych i suchych włosach. Nie ciągnie ich, nie wyrywa, nie niszczy i nie elektryzuje naszej czupryny. Kto nie ma, niech szybko nadrabia. W ułatwianiu rozczesywania moich długich włosów pomocą jest też szampon Alterra Morela Bio & Pszenica Bio. Produkt ten nadaje połysk i miękkość. Wszystkie szampony tej marki nie zawierają silikonów, parafiny, konserwantów i innych nieprzyjemnych składników, są za to odpowiednie dla wegan. Więcej dowiecie się z wpisu na jego temat, który ukaże się jeszcze w lipcu. Został już tylko jeden ulubieniec ubiegłego miesiąca. Jest nim nowy żel pod prysznic Dove Purely Pampering, czyli słodki krem z piwonią. Dokładnie tak ten kosmetyk pachnie, aż chce się brać prysznic godzinami. Dla mnie jest obłędny, genialnie nawilża skórę (jak na produkt do mycia ciała), jest wydajny i delikatny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdXZpPqOABTdNGQJwwVFE2gIp51JEWMZ2khe4aJkx2CE27C0gna8aArrptQOw_EMEtWDNXQOCJlYJEE8C_ZVtxKY2B7HErcvE61Nbkv_SmJmwpjJVffADJhQj4GneUauoGMkPUzUXfh-k/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="522" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdXZpPqOABTdNGQJwwVFE2gIp51JEWMZ2khe4aJkx2CE27C0gna8aArrptQOw_EMEtWDNXQOCJlYJEE8C_ZVtxKY2B7HErcvE61Nbkv_SmJmwpjJVffADJhQj4GneUauoGMkPUzUXfh-k/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kochani, to już wszystkie produkty, które najczęściej molestowałam w czerwcu. Koniecznie napiszcie, czy znaleźli się tu i Wasi ulubieńcy, pa :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-91757586251879607842016-07-04T18:52:00.001+02:002016-07-04T18:52:58.065+02:00 GET READY FOR SUMMER | VEET <div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHAniXAgAttsO2tsd1ZEeru_lWYJXnDSsEQzgT0d97n7KIJ75109MWgwQILo4RS782gwYyC9w9huo7t3wmeXJdutrHCYxko64Cik2yjosVfPcvnh8wROPBVgzydmKWpwUI1AJuRyZs5CI/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHAniXAgAttsO2tsd1ZEeru_lWYJXnDSsEQzgT0d97n7KIJ75109MWgwQILo4RS782gwYyC9w9huo7t3wmeXJdutrHCYxko64Cik2yjosVfPcvnh8wROPBVgzydmKWpwUI1AJuRyZs5CI/s640/4.jpg" width="359" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Hej. Po bardzo długiej przerwie (ach ta sesja) wracam wreszcie z nowym wpisem. Wakacje każdemu z nas kojarzą się z czymś dobrym, wesołym, ogólnie rzecz biorąc, przyjemnym. Nie ważne czy urlop spędzamy nad Bałtykiem, w górach, lub nawet w tropikach, zawsze chcemy dobrze wyglądać i tak samo się czuć. W tym celu, chyba każda kobieta wykonuje tą samą czynność - depilację.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVHnUkeQgPOFxIe4cOAoLy1JggaAiUdppFkUs3KmbkCS-jEbZFg3OPIWA3aLbRKXItdn7h6amp_vhoYPt4m9zduEkeNOq6jho3eFFn1hPTFPHi6QEg5JmWWYb7JSzUTUaZ0vUxJ41usiM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVHnUkeQgPOFxIe4cOAoLy1JggaAiUdppFkUs3KmbkCS-jEbZFg3OPIWA3aLbRKXItdn7h6amp_vhoYPt4m9zduEkeNOq6jho3eFFn1hPTFPHi6QEg5JmWWYb7JSzUTUaZ0vUxJ41usiM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jakiś czas temu pisałam o plastrach do depilacji twarzy <a href="http://autre-me.blogspot.com/2016/04/the-wax-veet.html" target="_blank">Veet</a>, a dzisiaj pora na resztę ciała. Bohaterami tego wpisu będą dwa kremy Silk&Fresh Technology do skóry wrażliwej. Z tego co mi wiadomo, są to dwa nowe, pachnące produkty marki, zawierające aloes oraz witaminę E, do depilacji nóg i ciała. Jeden z nich to klasyczny krem ze szpatułką, natomiast drugi można używać pod prysznicem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ6xc0u83GVZ0btx8kCKeFp23BxcbDZ9MjDabEBviPfZf86CkVnSzT1qOHp0CuYZkeGt_dvASm2kc5IslsE6ZeKv8DtccIycCVuQzsUWxwuqLaV91MiH57_1w5JmJ-9yA5jYM1RWbfYSg/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ6xc0u83GVZ0btx8kCKeFp23BxcbDZ9MjDabEBviPfZf86CkVnSzT1qOHp0CuYZkeGt_dvASm2kc5IslsE6ZeKv8DtccIycCVuQzsUWxwuqLaV91MiH57_1w5JmJ-9yA5jYM1RWbfYSg/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nie ma co ukrywać, że to własnie ten drugi produkt najbardziej mnie zainteresował. Krem do depilacji skóry pod prysznic ma pojemność 135 ml, w opakowaniu dołączona była również gąbeczka. Produkt nakładamy na skórę jej kolorową częścią, a po upływie 5-10 minut ścieramy białą, ostrzejszą stroną. Ważne jest, aby przez pierwsze kilka minut nie kierować strumienia wody bezpośrednio na krem. Kolejny produkt, to klasyczny preparat do depilacji ze szpatułką o pojemności 100 ml. Chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, jak się go używa, ale w razie potrzeby instrukcję znajdziecie <a href="http://www.veet.pl/produkty/kremy/creams/nowosc-pachnacy-krem-do-depilacji-veet-do-skory-wrazliwej/" target="_blank">tutaj</a> i <a href="http://www.veet.pl/produkty/kremy/in-shower/nowosc-pachnacy-krem-do-depilacji-pod-prysznic-veet-do-skory-wrazliwej/" target="_blank">tutaj</a>. Oba kremy mają specyficzny dla tego typu kosmetyków zapach, jednak nie jest on, aż tak intensywny i nieprzyjemny. Mój nos wyczuwa w nich coś jeszcze, coś słodkiego, migdałowego, może nawet mlecznego. Koniec końców, ich zapach nie należy do najprzyjemniejszych, ale nie jest też tak drażniący jak przy innych kremach do depilacji, jakie do tej pory testowałam. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYKJQOy6ugbmXtKDDIzXlVNfyAmgyNVi811F-Dwqp8Rhjsa1URXABy8FBtmbKErEn7GrOSVEbrDEOCtrbzy-BXQVjqa1JOwG_Cp5LWIz4YEOL6NG9CVY2l-rfl0kSmeKtWuXxqzZAz7co/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYKJQOy6ugbmXtKDDIzXlVNfyAmgyNVi811F-Dwqp8Rhjsa1URXABy8FBtmbKErEn7GrOSVEbrDEOCtrbzy-BXQVjqa1JOwG_Cp5LWIz4YEOL6NG9CVY2l-rfl0kSmeKtWuXxqzZAz7co/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Choć nie mogę powiedzieć, że produkty te są złe, raczej nie zapałałam do nich miłością. Oba usuwają wszystkie włoski z obszaru, który został nimi pokryty, nie mają, aż tak nieprzyjemnego zapachu, odrastające włoski nie wrastają, a sama aplikacja jest bardzo łatwa. Niestety przez kilka godzin po depilacji, skóra jest podrażniona tak samo jak po użyciu tańszych produktów i nie jest tak samo gładka jak po zwykłej maszynce z ostrzami. Podsumowując mój wywód. Kremy Veet w mojej ocenie nie wyróżniają się zbytnio na tle innych, podobnych kosmetyków. Owszem, wywiązują się ze swojego zadania, ale nie powalają na kolana. Będę je dalej testować, choć nie wiem, czy kiedyś jeszcze do nich wrócę. Koniecznie dajcie znać, co sądzicie o tej marce i ich produktach. Są warte swojej ceny, czy raczej są przereklamowane ? Miłego tygodnia kochani :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S Produkty otrzymałam do testowania od <a href="http://www.ofeminin.pl/klub-ekspertek/home.html" target="_blank">ofeminin.pl</a>. </div>
</div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-85851173950502945412016-06-18T17:02:00.000+02:002016-06-18T17:02:55.690+02:00WHAT'S NEW | JUNE <div style="text-align: justify;">
Hej. W ciągu kilku ostatnich miesięcy dało się zauważyć, że mocno ograniczyłam zakupy, w szczególności te kosmetyczne. Z jednej strony wynika to z chęci zaoszczędzenia pieniędzy na inne, ważniejsze cele, a z drugiej strony z przesytu kosmetykami. Pewnie większość początkujących blogerów urodowych przechodziło okres, gdy chciało się mieć wszystkiego jak najwięcej. Kupowało się po kilkanaście pomadek za grosze, najtańsze palety cenie itp. Nie ważna była jakoś, a ilość. Później przychodzi etap gdy zaczyna kupować się coraz lepsze, lecz nadal stosunkowo tanie produkty. Obecnie jestem w kolejnym już etapie, gdy mam kosmetyków na tyle dużo, że przechodząc obok drogeryjnych półek nie czuję potrzeby kupowania kolejnych. Moją uwagę przyciągają dobre promocje na pojedyncze produkty lub różnego rodzaju perełki. Staram się kupować tylko dobre jakościowo kosmetyki, co często pociąga za sobą wyższe ceny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Wn7FJcV4er_vJAdR7K0ZbbFoMvgat1KpG5DwUytKF2lvrQFW0vC8jMeX_D-SwRPurrsG7wDUF5Qj7y8wlqXqDRccZka4V9WzKvmX9g66tJbn4vtWDvRTubotGaJhZOvjvbYsjXaqZ1A/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Wn7FJcV4er_vJAdR7K0ZbbFoMvgat1KpG5DwUytKF2lvrQFW0vC8jMeX_D-SwRPurrsG7wDUF5Qj7y8wlqXqDRccZka4V9WzKvmX9g66tJbn4vtWDvRTubotGaJhZOvjvbYsjXaqZ1A/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nowości maja i z początku czerwca zaczynamy od pielęgnacji. Krem do mycia twarzy od Nivea mieliście okazję bliżej poznać w poprzednim wpisie. Mogłam go przetestować dzięki <a href="http://www.ofeminin.pl/klub-ekspertek/home.html" target="_blank">Ofeminin</a> Klub Ekspertek. Zachęcam Was do zaglądania na ich stronę, czasem do testowania są na prawdę fajne kosmetyki i nie tylko. W pielęgnacji włosów na dobre zagościło regeneracyjne serum do włosów marki Regenerum. Powoli kończę jedno opakowanie, a drugie już czeka w zapasie. Póki co mogę powiedzieć Wam jedno, miłość od pierwszego użycia. Więcej dowiecie się za kilka dni. Niestety tego samego nie mogę rzec o piance brązującej Bielenda Magic Bronze. Kupiłam ją skuszono wieloma pozytywnymi opiniami w internecie. Użyłam jej dopiero dwa razy i za każdym razem pojawiały się smugi. Do tej pory samoopalacze były mi obce, dlatego dam jej jeszcze szanse, bo być może źle tą piankę aplikuję. Swoją drogą, jakie Wy macie patenty na opaleniznę bez słońca ? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNP9EXFuIwBxOSsF4NaZ2VZTWF_Grn2ERZC9Q3jYIq5X_HGJ0cO1s4FXXlE6pGjjx3A5ZBNvGkDHQaU4vBpPxmyqHCCcxVhMKKsJTN89cgVu2-6l8k9rB5FcvYLnrojuV3f4uj5ALBhYw/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNP9EXFuIwBxOSsF4NaZ2VZTWF_Grn2ERZC9Q3jYIq5X_HGJ0cO1s4FXXlE6pGjjx3A5ZBNvGkDHQaU4vBpPxmyqHCCcxVhMKKsJTN89cgVu2-6l8k9rB5FcvYLnrojuV3f4uj5ALBhYw/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do pielęgnacji włosów, na początku miesiąca w drogeriach Rossmann była promocja na szczotki Tangle Teezer w wersji The Original oraz Compact. Zdecydowałam się na klasyczną wersję w intensywnie różowym kolorze, który ostatnio bardzo mi się podoba. Nic więc dziwnego, że w TKMaxx zwróciłam uwagę na produkty Australijskiej firmy Edward Beale, Maroccan glass Argan Oil Leave-In Treatment. Jest to odżywka/balsam bez spłukiwania do wszystkich typów włosów. Intensywne testy trwają i póki co ciężko mi cokolwiek o niej powiedzieć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-WKvdXDJzbk2C-nKMF6l5Pomp1zw1nQacU5DfLbCIKBd6_R3SjQTzpJ9OGJpMg_3rEJGnnbSTCT0BEF6BJ6_9kh-p6oawcFrCPCWMzrOHL3JM3BZrEK34MdMuGhUqLMxAdKpljzmrDiQ/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-WKvdXDJzbk2C-nKMF6l5Pomp1zw1nQacU5DfLbCIKBd6_R3SjQTzpJ9OGJpMg_3rEJGnnbSTCT0BEF6BJ6_9kh-p6oawcFrCPCWMzrOHL3JM3BZrEK34MdMuGhUqLMxAdKpljzmrDiQ/s640/4.jpg" width="542" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
O pigmentach Kobo i My Secret pewnie już słyszeliście. Te kolory mówią same za siebie, intensywne, nasycone i niebanalne. Za wszystkie zapłaciłam jedyne 16 zł w drogerii Natura, żal było nie kupić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP4_Vxsie1YV8MNQJS2yI-17VvUFg7-ey5UANAFGIAIQfrKpZkUCMpOFhDJsrQMhfFhEEEH2ALs9sx008wqdBB3ooYis3tTXdiX7vYzF7nipLeqs4HOASl5MIcPu5-WEvRbQ-IWB30HRw/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="492" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP4_Vxsie1YV8MNQJS2yI-17VvUFg7-ey5UANAFGIAIQfrKpZkUCMpOFhDJsrQMhfFhEEEH2ALs9sx008wqdBB3ooYis3tTXdiX7vYzF7nipLeqs4HOASl5MIcPu5-WEvRbQ-IWB30HRw/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Od dłuższego już czasu testuję korektor 2w1 kryjąco-rozświetlający. Art scenic od Eveline to na prawdę dobry i tani kosmetyk, godny wypróbowania przez każdego. Jego jedyną wadą, jest to, że lekko ciemnieje, ale za to bardzo ładnie stapia się ze skórą. Ostatnią nowością z czerwca je nowa maskara Maybelline. Push Up Drama kusiła mnie od samej premiery. Krążyłam wokół niej jak ćma, czekając, aż inne tusze "wyzioną ducha". Dzięki temu mogłam kupić ją bez wyrzutów sumienia. Póki co zachwytów nie ma, choć dam jej jeszcze szansę, by powaliła mnie na kolana. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To już wszystkie moje nowości z ostatnich tygodni. Mniej lub bardziej udane, ale nie żałuję zakupu żadnej z nich. Udanego weekendu, pa :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-6670685291400717232016-06-14T17:57:00.000+02:002016-06-14T17:57:13.129+02:00CREME CARE | NIVEA<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Hej, wracam do Was po dość długiej przerwie. Choć moja sesja dopiero się zacznie, już teraz trwa gorący, studencki sezon i wyścig z czasem. Wracając do przyjemniejszych tematów, przygotowałam mini recenzję/ pierwsze wrażenie, kremu do oczyszczania twarzy Nivea Creme Care, który testuję dzięki <a href="http://www.ofeminin.pl/klub-ekspertek/home.html" target="_blank">ofeminin.pl</a>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTm_R5sLxTrDjjdqC5if8UoFMwbHhxUXOPt8Hpd_eH2euQOr6We152doPvsvGL4OIYKfA7_TOXQTjQ-YUAthGQ6Qp3-ptLoz_rGcqzHT2kzrx7o7fDQVz8sIRlT0UYx8oFi33AIpCT0k4/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTm_R5sLxTrDjjdqC5if8UoFMwbHhxUXOPt8Hpd_eH2euQOr6We152doPvsvGL4OIYKfA7_TOXQTjQ-YUAthGQ6Qp3-ptLoz_rGcqzHT2kzrx7o7fDQVz8sIRlT0UYx8oFi33AIpCT0k4/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Krem dostępny jest między innymi w drogeriach Rossmann, w cenie regularnej 15 zł. W miękkiej tubie z klasycznym zamknięciem "na klik", znajduje się 150 ml produktu, o charakterystycznym dla marki zapachu. Taki rodzaj opakowania pozwala na wydobycie 100 % kremu, choć osobiście wolę produkty z pompką. Wydają mi się być bardziej higieniczne i praktyczne. Na wykorzystanie kosmetyku mamy, aż 12 miesięcy. Co do właściwości samego kremu, ma on dokładnie, lecz łagodnie oczyszczać naszą skórę i utrzymywać jej naturalny poziom nawilżenia. Dodatkowo formuła z Euceritem i pantenolem ma dawać nam uczucie gładkości. Tyle w teorii, a jak jest w praktyce ?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo9d7F45BsjiRT9oHbI0kwl8RHDF9DFaDh8bh7fabnrGuuET9dYHLylx3DZj34MYgKM9IAeBO8TkvK3th7U3wkT3wcoRizSv9PziugETYrV5klmAQaMzErH7QWPJ-tiFvAK6ts_GS69Pw/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo9d7F45BsjiRT9oHbI0kwl8RHDF9DFaDh8bh7fabnrGuuET9dYHLylx3DZj34MYgKM9IAeBO8TkvK3th7U3wkT3wcoRizSv9PziugETYrV5klmAQaMzErH7QWPJ-tiFvAK6ts_GS69Pw/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krem testuję od tygodnia i jeszcze nie do końca wiem co o nim myśleć. Z jednej strony jest całkiem dobry, z innej nie do końca. Na plus z całą pewnością mogę zaliczyć przyjemny zapach, cenę, dostępność i wydajność. Nie widzę w tym produkcie większych minusów, lecz jedna kwestia jest dla mnie osobiście wadą, choć dla wielu z Was będzie zaletą. Jako posiadaczka cery mieszanej, czasem tłustej lubię mocno oczyszczające produkty. Pełny demakijaż kończy się u mnie, gdy czuję, że moja twarz jest kompletnie czysta. Krem do oczyszczania twarzy od Nivea nie daje mi tego uczucia. Po jego użyciu twarz jest z całą pewnością czysta, ale pokryta bardzo delikatnym filmem. Domyślam się, że jest to zasługa składników pielęgnujących, o których wspomina producent na opakowaniu (niestety ciężko znaleźć mi takie w składzie). Osoby z suchą cerą prawdopodobnie będą tym kosmetykiem zachwycone. Krem nie wysusza, nie zapycha, nie podrażnia i nie szczypie w oczy. Dodatkowo ma bardzo kremową konsystencję i pozostawia buzię miękką w dotyku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj5J7V2ohyQBdYS82RQoJDjD7yC9zNypCQiE93LJ84By0DveEfa0EI_uksNLc28uDGqQg9GiDM_bZc91wBWV2RPWpWIuUyT_WVByRZNqCif66cIu1AKKE_HPb8yZNg-HM97B4bJjtnctQ/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="510" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj5J7V2ohyQBdYS82RQoJDjD7yC9zNypCQiE93LJ84By0DveEfa0EI_uksNLc28uDGqQg9GiDM_bZc91wBWV2RPWpWIuUyT_WVByRZNqCif66cIu1AKKE_HPb8yZNg-HM97B4bJjtnctQ/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując mój jakże krótki okres testowania, krem Nivea Creme Care jest całkiem dobrym produktem do codziennego mycia twarzy, o ile nie oczekujecie efektu takiego jak ja, czyli uczucia mocno oczyszczonej skóry. Nie neguję właściwości myjących tego kremu, dla mnie jest po prostu za delikatny i pozostawia na skórze dziwny film, który mi nie odpowiada. Jeśli posiadacie skórę suchą lub normalną, z całą pewnością macie szansę na miłość z wzajemnością z tym kosmetykiem. Ja jeszcze trochę go potestuję, zanim zdecyduję czy się lubimy. Koniecznie dajcie znać jakie są Wasze uczucia związane z Kremem Nivea Creme Care, pa :)</div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-6445927617203497442016-05-30T11:41:00.000+02:002016-05-30T11:41:05.799+02:00SUMMER MIST | BIELENDA & NYX & INGLOT<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Lato zbliża się wielkimi krokami, a w raz z nim upały. W gorące dni spędzane w mieście, każdy z nas marzy by odrobinę się schłodzić. Niestety moczenie nóg w fontannie odpada, chyba że choroby skóry Wam nie straszne. Jak więc przetrwać ten trudny okres, w szczególności gdy wykonywany zawód zobowiązuje nas do noszenia garnituru, koszul czy rajstop nawet przy temperaturach sięgających prawie 30 stopni ?</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLO63ByDPkdLn0N0Ot-0ji0mjMxMrUlgu0AUCw2WbG0Pq_x6qsOWm06-wwEznw8pqmkBoVdKT7XHcCyETx-fo8mzgshCJGZYJ8qOyN3APn3yN8bQxQVAn67BtDw9i3O4x5t8aljfLy5os/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLO63ByDPkdLn0N0Ot-0ji0mjMxMrUlgu0AUCw2WbG0Pq_x6qsOWm06-wwEznw8pqmkBoVdKT7XHcCyETx-fo8mzgshCJGZYJ8qOyN3APn3yN8bQxQVAn67BtDw9i3O4x5t8aljfLy5os/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
W moim przypadku, lato niesie ze sobą jeszcze jeden problem. Szalejącą, mocno przetłuszczającą się cerę. Między innymi dlatego pokochałam wszelkie mgiełki i fixery. Na szczególną uwagę zasługuje kosmetyk marki Bielenda, z serii Make-up Akademia. Fixer mist to mgiełka do utrwalania makijażu, zapewniająca długotrwałą ochronę. Dzięki niej podkład wolniej się ściera i ma większe szanse na przetrwanie upalnego dnia w biurze. Kosztuje niewiele ponad 10 zł i jest warta wypróbowania. Jedynym jej minusem jest atomizer, który jak na mój gust rozpyla z byt duże kropelki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLBsta7k8ShtqtdjArnYZ5_4lsKY2OxhJlhzDJ6jW1uepDCdqXVcq-G4PQYSuoaXIClSvO5N1zERgk9PkniOTLd11rQg4oxSqi-FyH6266vbB3vN0FPIoa0GxeG82TITGG2s4ewC_zVt8/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="554" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLBsta7k8ShtqtdjArnYZ5_4lsKY2OxhJlhzDJ6jW1uepDCdqXVcq-G4PQYSuoaXIClSvO5N1zERgk9PkniOTLd11rQg4oxSqi-FyH6266vbB3vN0FPIoa0GxeG82TITGG2s4ewC_zVt8/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Inną mgiełką utrwalającą nasz makijaż jest ta z firmy Nyx Jej pojemność jest mniejsza o 15 ml od tej z Bielendy (75 ml), a cena prawie 3 razy wyższa. Long lasting matte finish setting spray jak sama nazwa wskazuje, oprócz utrwalenia makijażu, ma nam też zapewnić matowe wykończenie. Choć z tym pierwszym radzi sobie całkiem przyzwoicie, to już drugie zadanie "leży i kwiczy". Kompletnie nie zauważyłam ani wzmocnienia, ani wydłużenia efektu zmatowienia na mojej twarzy. W przypadku tego sprayu atomizer działa bez zarzutu i rozpyla idealną mgiełkę płynu. Jednak w porównaniu z produktem Bielendy wypada dosyć słabo. Ma mniej przyjemny zapach, nie spełnia wszystkich obietnic producenta, jest droższa, a podobnie utrwala. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT_TTMsAh3-Vnl4N2NrPEv4v42fwLBXbh6dVWQPdCoOzugc7xgZG180dLx4nR49FLKs93sq2iEKWEaEDtxesOSG5UB4baz517JJLOXAFp6zk-nbBMci4pU7pw0CYUoruz4KKDKrxIAFyY/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="482" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT_TTMsAh3-Vnl4N2NrPEv4v42fwLBXbh6dVWQPdCoOzugc7xgZG180dLx4nR49FLKs93sq2iEKWEaEDtxesOSG5UB4baz517JJLOXAFp6zk-nbBMci4pU7pw0CYUoruz4KKDKrxIAFyY/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz kosmetyków utrwalających makijaż, moim sprzymierzeńcem podczas upałów są produkty odświeżające go. Podstawową zawartością mojej kosmetyczki są bibułki matujące. Nie ważne jakiej firmy. Równie dobrze sprawdzają się te z Wibo, Essence czy Theatric. Wystarczy przyłożyć jedną do świecącego się obszaru twarzy, a makijaż znów wygląda dobrze. Jestem jedną z tych dziewczyn, które nie uznają poprawek w ciągu dnia, a już na pewno przypudrowywania przetłuszczonych miejsc na skórze. To zbrodnia dla naszej cery !</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGqrfYz9dSJVj-5S84l4HJoQtiPgHBWdXJN36dJf4FF-_zJ1VVAXqM5b_q_HMnqbHCNopjcc4ibBeNYc5Ly6rphtwWs_g7yeNI2GF0M1D-167QTubhs3mAKBMfUD06guswscO6qpfAA1s/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGqrfYz9dSJVj-5S84l4HJoQtiPgHBWdXJN36dJf4FF-_zJ1VVAXqM5b_q_HMnqbHCNopjcc4ibBeNYc5Ly6rphtwWs_g7yeNI2GF0M1D-167QTubhs3mAKBMfUD06guswscO6qpfAA1s/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ulgą podczas upałów jest możliwość spryskania czymś twarzy. Idealnym do tego preparatem jest odświeżająca mgiełka firmy Inglot. Ma idealną wielkość do torebki i przyjemny zapach. O wersji dedykowanej do cery mieszanej oraz tłustej przeczytacie <a href="http://autre-me.blogspot.com/2016/02/refreshing-face-mist-inglot.html" target="_blank">tutaj</a>. Oprócz mgiełki Inglot oraz bibułek, w kosmetyczce noszę próbkę perfum, balsam do ust, ukochaną pomadkę MAC Brave i truskawkowy żel antybakteryjny Carex. Nie wyobrażam sobie zjeść czegoś i nie umyć wcześniej rąk, a wiadomo w mieście nie zawsze mamy taką możliwość. Każdy kto podróżuje komunikacją miejską lub pociągami, wie jakie to może być niehigieniczne. Starsza pani, która kicha i kaszle na wszystko w promieniu 1 metra, osoba z ewidentną, dużą nadwagą w przepoconej koszulce, która "na pewno zmieści się" na siedzeniu obok Was, tzw "pan żul", który umila wszystkim podróż. Nie chcę nikogo obrażać w ten sposób, każdy ma prawo zachowywać się jak chce i korzystać z autobusów, ale na pewno nie raz mieliście tę wątpliwą przyjemność spotkać kogoś takiego. Jeśli nie muszę staram się nie dotykać poręczy rękoma. Kiedyś się z tego śmiałam, ale im jestem starsza tym bardziej mam świadomość, ile bakterii mogę przenieść z takiego uchwytu w tramwaju na moja twarz (mam ten zły nawyk dotykania jej w ciągu dnia). Wracając do tematu tego postu, żel antybakteryjny zawsze na tak. Dezynfekuje nasze dłonie i je odświeża. A Wy co nosicie latem w kosmetyczce ? Macie swoje sposoby na upały? Dzielcie się nimi w komentarzach, a ja zabieram się za nadganiania zaległości ze studiów na najbliższy zjazd. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-88510576980514629932016-05-24T18:55:00.000+02:002016-05-24T18:55:42.544+02:00PERFECT FEET | SHEFOOT PROFESSIONAL<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Cześć kochani. W Poznaniu od paru dni cieszymy się piękną pogodą. Wysoka temperatura, słońce i perspektywa całego dnia w mieście skłaniają nas do odkrycia ciałka. Dla większości kobiet jest to moment, gdy przypominamy sobie o kilku zbędnych kilogramach, zbyt bladych nogach i zaniedbanych przez zimę stopach. Buty z odkrytymi piętami to Wasz koszmar? Pozbądźcie się go raz, a dobrze. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPHc0xhiegk311WvFdJfG1Y-a8Tco-e-k4L3BS-TfWPOQlDw9JCzvSjywxhLDn_8zCZZLCrzAZKzx_u0cpEAtwhQqdHTQJYDVlRC3NVX9wihzjHjkSAJqL95fwhpp4MirMI5b7EchP_EM/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="492" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPHc0xhiegk311WvFdJfG1Y-a8Tco-e-k4L3BS-TfWPOQlDw9JCzvSjywxhLDn_8zCZZLCrzAZKzx_u0cpEAtwhQqdHTQJYDVlRC3NVX9wihzjHjkSAJqL95fwhpp4MirMI5b7EchP_EM/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Intensywnie nawilżający i wygładzający, hypoalergiczny krem z komórkami macierzystymi od Shefoot przybył do mnie w pudełeczku Joybox kilka miesięcy temu. Cierpliwie czekał na swoją kolej w czeluściach szafy. Już po pierwszym użyciu żałowałam, że tak długo kazałam mu leżeć bezczynnie. W jego składzie najdziemy masło shea, masło arganowe, witaminę E, panthenol, glicerynę oraz komórki macierzyste pozyskiwane z Magnolii Sieboldii. Dzięki tym składnikom krem ma nawilżać, ujędrniać, regenerować, wygładzać skórę stóp i pobudzać naturalną odnowę komórek. Nie znajdziemy w nim natomiast barwników, parabenów, ftalanów, silikonów oraz PEG-ów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgabz0XzOvL5xLkQni2LAWpmP2AfBHkZ7Ke8noKWvFXDwM-kzGgNoYD6GZIefr0rLsEoXTSCDFLZv2do-0JO4ulGS4A3uu5TQohT9QezuUvN9nsfujrv-bhVTX44S8vh4LbInF7CkIBYAc/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="504" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgabz0XzOvL5xLkQni2LAWpmP2AfBHkZ7Ke8noKWvFXDwM-kzGgNoYD6GZIefr0rLsEoXTSCDFLZv2do-0JO4ulGS4A3uu5TQohT9QezuUvN9nsfujrv-bhVTX44S8vh4LbInF7CkIBYAc/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O marce Shefoot nigdy wcześniej nie słyszałam, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogłam ją poznać. Krem o pojemności 50 ml zamknięty jest w plastikowej, przezroczystej butelce z wygodną pompką. Kosztuje niecałe 30 zł, a na jego zużycie mamy 5 miesięcy. Na plus mogę zaliczyć higieniczny sposób wydobywania kosmetyku oraz możliwość rozcięcia opakowania. Krem ma bardzo intensywny, przyjemny (przynajmniej dla mnie), kwiatowy zapach, który niestety niewiele ma wspólnego z roślinami, za to sporo ze sztucznymi perfumami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGca8-DvIRQbPf1EkzOoTspYPCZo37YLZJCmDVJj_NYVc7bVJp2dK5zWt3nctbyO7i9EJACZ1yzKbFpqhyphenhyphenW9iNiwC10PeAvjohLOrJmKLxEdW3tthIhGrDziyiKR77gj6L13zIJKd6y1M/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="518" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGca8-DvIRQbPf1EkzOoTspYPCZo37YLZJCmDVJj_NYVc7bVJp2dK5zWt3nctbyO7i9EJACZ1yzKbFpqhyphenhyphenW9iNiwC10PeAvjohLOrJmKLxEdW3tthIhGrDziyiKR77gj6L13zIJKd6y1M/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko pięknie, ale czy krem Shefoot działa? Otóż tak. Już po jego pierwszym zastosowaniu wieczorem, rano moje stopy były bardziej nawilżone, jakby aksamitne w dotyku. Po kilku dniach zauważyłam też wizualną poprawę stanu stóp. Zrogowacenia skóry znacznie zmalały, stała się ona bardziej miękka i gładka. Oprócz widocznych rezultatów krem z komórkami macierzystymi z magnolii ma też inną, bardziej "techniczną" zaletę. To chyba najszybciej wchłaniający się kosmetyk do stóp jaki kiedykolwiek miałam. Jestem jedną z tych roztrzepanych osób, które zawsze przypomną sobie o czymś ważnym po zgaszeniu światła i położeniu się do łóżka. Stopy tłuste od kremu nie raz były przyczyną poślizgnięcia się na płytkach, dlatego szybkość wchłaniania się takich kosmetyków jest dla mnie bardzo ważna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizvY8sTt8Uc419eq6OocxqVOBDL7TGem3rA77VZo29J1WXLKOaAnNA5t-jBsrYY4yxaK_sMypBxkBFnktGigDHj-QETa0jmZISKqYou7ubogG5Rbtc0GGBlf-9j5zsGp74Df_gO1OPZik/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="586" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizvY8sTt8Uc419eq6OocxqVOBDL7TGem3rA77VZo29J1WXLKOaAnNA5t-jBsrYY4yxaK_sMypBxkBFnktGigDHj-QETa0jmZISKqYou7ubogG5Rbtc0GGBlf-9j5zsGp74Df_gO1OPZik/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Shefoot Intensywne nawilżenie i wygładzenie spisuje się u mnie na medal. Sięgam po niego z chęcią i pewnie kupię kolejne opakowanie (chyba, że coś innego bardzo mnie zaciekawi). Polecam Wam gorąco przetestowanie tego kremu. Nie dość, że faktycznie działa, to robi to już od pierwszego użycia. Kto już bliżej się z nim poznał, niech śmiało dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami. Chętnie poczytam też o Waszych sposobach na gładkie i zadbane stopy latem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-30182382853589568102016-05-18T15:45:00.000+02:002016-05-18T15:45:14.380+02:00PURE WHITE NOSE & FACE STRIP | CETTUA<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kto z nas nie chciałby się pozbyć wągrów raz na zawsze? Gładka, zdrowa i zadbana cera to ideał, o którym marzymy, i który próbujemy osiągnąć. By móc się cieszyć skórą jak pupcia niemowlaka, potrzeba sporo pracy, czasu i systematyczności. Ludzie mają jednak taką naturę, że chcieliby mieć wszystko od razu, dlatego wymyślono plastry oczyszczające. Pure White Nose&Face Strip firmy Cettua zawitały i w mojej pielęgnacji. Czy się sprawdziły ?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtGq_XUEUZRooHZIIh6O1ZIQ-6a9k06KvoVCHGufU7DQc72R75Sq-xxvjqW9wMG1UHLLLc1VNeJGNYrmnsab1-CTrDajxFfGawY-s9Itvg93lu71WtL0z9na-PWNipU-qWznsTyeCKJ4M/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtGq_XUEUZRooHZIIh6O1ZIQ-6a9k06KvoVCHGufU7DQc72R75Sq-xxvjqW9wMG1UHLLLc1VNeJGNYrmnsab1-CTrDajxFfGawY-s9Itvg93lu71WtL0z9na-PWNipU-qWznsTyeCKJ4M/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
Plasterki dostępne są w dwóch wersjach: na nos lub na czoło i nos. Skusiłam się na tą drugą wersję. W opakowaniu znajduje się 12 stuk pojedynczych, osobno pakowanych plasterków (6 na nos oraz 6 na czoło). Ich cena wynosi mniej niż 20 zł, a dostępne są np. w drogeriach Rossmann. Plastry Cettua były hitem poprzedniej wiosny, wszyscy je chwalili i szaleli na ich punkcie. Kupując ten produkt, liczyłam na efekt "WOW", ale się przeliczyłam.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf4EQfsxR4z_zpy4-ghN_ghCIM7PRz8Pfq5IJw4af1dPuOZeZME6akpOt7_hl_VqZgQpgFvBK1TP82pykgpLnDB6h0acMa17EcnLljAEcOthAoh4FpUVFKFQsjsWeAxG2FsaZ1TVVeoKo/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf4EQfsxR4z_zpy4-ghN_ghCIM7PRz8Pfq5IJw4af1dPuOZeZME6akpOt7_hl_VqZgQpgFvBK1TP82pykgpLnDB6h0acMa17EcnLljAEcOthAoh4FpUVFKFQsjsWeAxG2FsaZ1TVVeoKo/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Cały czas mam wrażenie, że opinie jakie znalazłam w internecie, dotyczą zupełnie innych produktów. Mnóstwo osób pokazuje swoje "zużyte" plastry, na których widać to, co wcześniej było w zatkanych porach. Zarówno biała wersja produktu, jak i ta z węglem aktywnym, cieszy się dużą popularnością. Być może producent zmienił opakowanie, formułę plastrów lub ja po prostu kupiłam inny kosmetyk niż planowałam. U mnie nie robią one kompletnie nic. Trzy razy dałam im szansę się wykazać, zmusiłam nawet siostrę do ich przetestowania. Za każdym razem efekt by ten sam. Na plastrach nie było widać ani jednego zaskórnika, skóra była w takim samym stanie przed ich użyciem, jak i po. Zastosowałam się do instrukcji na opakowaniu, bardzo dokładnie umyłam twarz i przykleiłam plasterki. Być może coś zrobiłam źle, trafiłam na "wadliwe" sztuki lub moja skóra z nimi nie chce współpracować. Jedno jest pewne, drugi raz ich nie kupię. Jak dla mnie są to zmarnowane pieniądze i z całą pewnością nie polecam plastrów PURE WHTE NOSE&FACE STRIP firmy Cettua. Jeśli macie jakiś pomysł, co mogłam zrobić nie tak jak trzeba, macie swoje sprawdzone, podobne produkty, piszcie śmiało w komentarzach. Chętnie dowiem się też, co sądzicie o czarnych plasterkach tego producenta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Miłego dnia, pa :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S Pamiętajcie, to że jakiś produkt nie sprawdził się u mnie, nie oznacza, że u Was też na pewno się nie sprawdzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6666815437994368187.post-79545770061381831002016-05-12T16:26:00.000+02:002016-05-12T16:26:09.490+02:00BRUSH CLEANSER | MAC<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Hej. Macie czasem tak szalony, długi i ciężki dzień, że każde dodatkowe zadanie wieczorową porą to dramat? Bez bicia przyznam się, że u mnie bywa tak nawet często. Wyobraźcie sobie, że po powrocie z pracy czy szkoły, późnym wieczorem, czeka Was stos pędzli do umycia, by móc rano się umalować. Na szczęście człowiek lubi sobie upraszczać życie i wymyślił płyn do mycia przyborów kosmetycznych. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4hCXKG3_vgY-XxIUDIqPlGzQF7RJHlvUbRGzDSrJ5kFnL-sbhUkHP9DXIDfzdbJsygcKzgh4qMPoT78HOlxC0d3mDipSUXNnt7JIxWxrW7qjZ3sc8k-4rCRl41h-5k1JwvYBv5xiKD1I/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="514" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4hCXKG3_vgY-XxIUDIqPlGzQF7RJHlvUbRGzDSrJ5kFnL-sbhUkHP9DXIDfzdbJsygcKzgh4qMPoT78HOlxC0d3mDipSUXNnt7JIxWxrW7qjZ3sc8k-4rCRl41h-5k1JwvYBv5xiKD1I/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Płyn Brush Cleanser fimry MAC jest ze mną od stycznia tego roku. Za 235 ml musimy zapłacić 50 zł. Cena wydaje się być wysoka, ale jak prawie wszystko tej marki, jest on niesamowicie wydajny. Po 5 miesiącach użytkowania, ubyło zaledwie 1\3 objętości. Zadaniem tego płynu jest mycie, dezynfekowanie i pielęgnowanie naszych pędzli. Z tym ostatnim ciężko stwierdzić, czy faktycznie tak jest. Nie do końca wierzę w pielęgnacyjne właściwości Brush Ceansera, ponieważ wyczuwam w nim alkohol, który znajduję się na samym początku listy składników, zaraz po wodzie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9xEY_KObfS8fl7GLOHUqKWtROfzX2Vcm_F_-7dtyTI9i8euzhbqg4TR4gzAr5SzQ6a7LtcvqC909WszIqim-mLTTh2QOUgtx_rDpV9DWJQolzKFJPA3ciAWWI3t5yx8e53OaTF6fj7m4/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="542" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9xEY_KObfS8fl7GLOHUqKWtROfzX2Vcm_F_-7dtyTI9i8euzhbqg4TR4gzAr5SzQ6a7LtcvqC909WszIqim-mLTTh2QOUgtx_rDpV9DWJQolzKFJPA3ciAWWI3t5yx8e53OaTF6fj7m4/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Z całą pewnością mogę podpisać się pod jego właściwościami myjącymi i dezynfekującymi. Pędzle czyści się łatwo, w miarę szybko i nie trzeba czekać godzinami aż wyschną. Gotowe są do użycia już po kilkudziesięciu sekundach. Różowy płyn MAC świetnie radzi sobie z cieniami, pigmentami, pomadą do brwi czy wyschniętym eyelinerem w żelu. Troszkę więcej pracy wymaga od nas wyczyszczenie większych pędzli np. po bronzerze, ale jest to zadanie wykonalne. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK3vaFRUyfVLZoREWbVQmwA0SLhFglGMztSCTwsyc2tBwaxnQ91xIQFIj339vSMh1F48S_Ko96nh6OY-WRCtoLothRKkIRbiPWAo6yKsejqWcvJLx9orzZFgAdNXhL8mKw8YgBExpEZpE/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="598" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK3vaFRUyfVLZoREWbVQmwA0SLhFglGMztSCTwsyc2tBwaxnQ91xIQFIj339vSMh1F48S_Ko96nh6OY-WRCtoLothRKkIRbiPWAo6yKsejqWcvJLx9orzZFgAdNXhL8mKw8YgBExpEZpE/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pomimo zawartości alkoholu Brusch Cleanser nie zniszczył włosia moich ulubionych pędzli. Mam wrażenie, że jest ono cały czas w takim samym stanie, jak w dniu zakupu. Warto tu zaznaczyć, że do "prawdziwego" mycia używam hypoalergicznego, naturalnego mydła Biały Jeleń. Trzeba pamiętać, że taka forma czyszczenia pędzli jest dla nich najlepsza ( woda + mydło/szampon), ale jej minusem jest długi czas wysychania naszych maluszków. Preparaty takie jak ten firmy MAC, to tylko dodatek w ich pielęgnacji lub gdy czas nas goni.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Z cała pewnością chcielibyście zobaczyć, czy aby na pewno płyn ten spełnia swoje zadania. Zatem zapraszam na króciutki film pokazowy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/2xvbvM-dHsk/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/2xvbvM-dHsk?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Podsumowując. Brusch Cleanser firmy MAC, jest w mojej ocenie dobrym i wydajnym produktem do mycia i dezynfekcji pędzli. Nie mam porównania z innym, podobnymi mu produktami, ale swoje zadania wypełnia bardzo dobrze, przy czym nie niszczy naszych akcesoriów. Nie żałuję ani jednej wydanej na niego złotówki. Stał się niezastąpionym produktem w kryzysowych sytuacjach lub gdy mam po prostu lenia. Polecam go wypróbować na własnej "skórze" :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
P.S. Bądźcie dla mnie wyrozumiali, pierwszy raz w życiu nagrywałam i montowałam filmik. Daleko mu do ideału, ale każdy kiedyś był nowicjuszem na yt :)</div>
<br />AutreMehttp://www.blogger.com/profile/16996444669005647229noreply@blogger.com5